Total War: Shogun 2 Zmierzch Samurajów

Ostatni zryw japońskich wojowników

W dobie wszechobecnych DLC wprowadzających drobne zmiany, często dostarczające zaledwie 2-3 godziny zabawy, mogłoby się wydawać, że nie ma miejsca na pełnokrwiste dodatki w oldschoolowym stylu. Nic bardziej mylnego. Studio Creative Assembly, wypuszczając drugi już dodatek do obsypanej nagrodami produkcji Shogun 2, pokazało, jak to się robi z wielką klasą.

Po ogromnym sukcesie, jaki odniósł sequel wydanego w 2000 roku Shoguna, kwestią czasu było pojawienie się pierwszych dodatków. Producent mógł zasypać graczy drobnymi DLC, które dodawałyby po kilka jednostek, budynków, map itp. Nie zrobił jednak tego. W zamian zobaczyliśmy tradycyjne i „niemodne” już rozszerzenia. Pierwsze zabierało nas w czasy początku Szogunatu i Japonii samurajów. Tym razem przenosimy się w okres przeciwległy na osi historii – lata 1864-75, kiedy to kraj pogrążył się w chaosie wskutek coraz silniejszego wpływu zagranicznych mocarstw. W efekcie Japonia rozdarła się na dwa zwalczające się obozy wspierane przez rywalizujące ze sobą Anglię, Francję oraz Stany Zjednoczone. Jeżeli ktoś oglądał kultowy film „Ostatni Samuraj”, to z pewnością świetnie wczuje się w panujący klimat, bo to dokładnie te same wydarzenia (choć z pewnością opatrzone mniej hollywoodzką otoczką).

Co jednak najważniejsze, Zmierzch Samurajów działa samodzielnie, niezależnie od podstawowej wersji gry. Zatem z powodzeniem mogą się na niego zdecydować wszyscy, których interesuje głównie ten konkretny okres, w którym broń palna, koleje żelazne i rewolucja techniczna są przede wszystkim widoczne na polach bitewnych.

Czy Zmierzch Samurajów jest godną pozycją zamykającą pulę dodatków do Shoguna 2? Czy może pod przykrywką dodatku dostajemy znikomej wartości kampanię, którą lepiej sobie odpuścić? Sprawdźmy!