Batman: Arkham Knight na PC znów w sprzedaży. Z błędami
Batman: Arkham Knight na PC w końcu wrócił do sprzedaży. Niestety... razem z błędami.
Przypomnijmy, że premiera najnowszego Batmana odbyła się 23 czerwca równolegle na PC, PlayStation 4 i Xboxa One. I o ile z konsolowymi edycjami nie było większych problemów technicznych, tak wielu pecetowców z nerwów pogryzło swoje klawiatury. Gra była tak zabugowana, że nie dało się jej fizycznie ukończyć, przez co po kilku dniach wycofano ją ze sprzedaży, co w branży gier jest zjawiskiem rzadkim i radykalnym (żeby nie rzec desperackim).
Po czterech miesiącach pecetowy Batman: Arkham Knight ostatecznie wrócił na półki sklepowe wraz ze wszystkimi patchami, jakie się do tej pory ukazały. Jak się jednak okazuje, dwa najważniejsze błędy wciąż nie zostały naprawione. W oświadczeniu Warner Bros. możemy przeczytać: „Po kompleksowych testach wyszło, że w Windowsie 7 po dłuższym graniu cały czas mogą występować problemy ze stronicowaniem dysku twardego na niektórych procesorach graficznych. Jeśli tego doświadczycie, po prostu włączcie grę jeszcze raz”.
Co więcej, jeśli użytkownicy Windowsa 10 chcą uniknąć błędu ze stronicowaniem i problemów z płynnością gry, powinni się zaopatrzyć w 12 GB pamięci RAM, mimo że w oficjalnych wymaganiach zalecanych twórcy wciąż podają tylko 8 GB. A głosów o ogromnych trudnościach związanych z wydajnością na forach Steama czy Reddicie bynajmniej nie brakuje. Niektórzy nawet donoszą, że Batman: Arkham Knight działa jeszcze gorzej niż przedtem. Choć z drugiej strony jest też kilka osób, które mówią, że na swoich high-endowych sprzętach osiągają płynne 60 klatek na sekundę.
Ale przecież chyba nie o to chodziło, żeby gra działała płynnie na komputerach, które swoją konfiguracją przekraczają zalecane wymagania. Jedno jest pewne: studia Warner Bros. (wydawca), Rocksteady (producent) i Iron Galaxy (twórcy portu na PC) splamiły swój honor przy pierwszej premierze, na zawsze tracąc szacunek graczy. Wszyscy dostali jednak kredyt zaufania i drugą szansę na zadośćuczynienie. Jak widać, nie skorzystali ze sposobności tak, jak byśmy tego oczekiwali, i to w takim stylu, że wydaje się to istną kpiną w stronę graczy. W takiej sytuacji instrukcja „wyłącz i włącz grę jeszcze raz” to cios poniżej pasa. Trzeciej szansy już nie będzie...





