Anno 2070

Tak będzie wyglądał świat przyszłości?

To już piąta część z serii gier strategicznych Anno, trzecia z rzędu stworzona przez studio Related Designs, druga wydana przez Ubisoft i pierwsza… w której przenosimy się do przyszłości. Od początku rozgrywki widać, że twórcy starali się nie tylko zadowolić oddanych fanów tytułu, ale i znaleźć nowe rzesze odbiorców. Sprawdźmy, czy im się to udało.

Wprowadzenie

Zacznijmy od krótkiego rysu historycznego dla tych, którzy z serią Anno nie mieli jeszcze do czynienia lub znają ją tylko z nazwy. Pierwsza gra z tytułem zaczerpniętym z języka łacińskiego powstała w 1998 roku nakładem sił austriackiego studia Max Design i niemieckiego Sunflowers. Wtedy to po raz pierwszy gracze mogli objąć kontrolę nad swoimi wyspami – gra zawsze opierała się na kolonizowaniu, zasiedlaniu i utrzymywaniu właśnie otoczonych ze wszech stron wodą lądów. Choć konkurencja w segmencie gier strategicznych była pokaźna (wystarczy wspomnieć znane już w tamtym okresie Cywilizację i Settlers), to Anno 1602 przypadło do gustu graczom na tyle, że z czasem zaczęły się pojawiać kolejne odsłony tytułu – będące jego sequelami lub prequelami.

Kolejnym tytułem z serii było Anno 1503, wydane w roku 2002 i stworzone tym razem jedynie przez Sunflowers. Cztery lata później, już za sprawą obecnego dewelopera gry – Related Designs – gracze przenieśli się w późniejszy okres historyczny, do roku 1701 – do tej pory właśnie Anno opowiadające o wyspiarskim świecie z początku XVIII wieku było najdalej posuniętym fabularnie tytułem serii.Wreszcie dochodzimy do czwartej odsłony, którą poznałem dość dobrze. Anno 1404 – wydane w 2009 roku – było pierwszym tytułem, w którego dystrybucję zaangażował się francuski Ubisoft i trzeba przyznać, że twórcy i wydawca postawili sobie poprzeczkę naprawdę wysoko. Gra świetnie łączyła ze sobą elementy strategiczne i ekonomiczne, była bardzo dobrze wykonana pod względem graficznej estetyki i zapewniała masę rozrywki za sprawą rozbudowanego i elastycznie zmieniającego się świata.

Siadając do Anno 2070 zastanawiałem się, czy gra może zaskoczyć mnie czymś nowym. Czy futurystyczna wizja świata będzie jedynym atutem kolejnej odsłony serii, a rozgrywka ugrzęźnie w koleinach poprzednich jej elementów? Wszyscy grających w cyklicznie pojawiające się tytuły wiemy, że dobrą grę bardzo łatwo zepsuć poprzez odcinanie kuponów od sławy poprzedniczek. Na szczęście Anno 2070 nie popadło w stagnację i nie jest powodem do wstydu dla poprzednich gier z łacińskim rokiem w nazwie. Wydaje mi się nawet, że poprzeczka znowu powędrowała kilka centymetrów wyżej.