
Relacja z DreamHack ZOWIE Open Bucharest 2016
W rumuńskiej stolicy Virtusi udowodnili, że StarSeries był tylko wypadkiem przy pracy
Wiktor Bonderek 19 września 2016, 11:07
Ostatni LAN zapewnił sympatykom CS:GO sporą dawkę wrażeń. Turniej obfitował w emocjonujące starcia oraz akcje na najwyższym, światowym poziomie. Zawodnicy Virtus Pro zapewnili sobie zwycięstwo pokonując w wielkim finale Amerykanów z Cloud9. Zanim jednak do tego doszło, mogliśmy być świadkami wielu innych równie interesujących pojedynków. Skrót tego co odbyło się w Bukareszcie wraz z powtórkami i krótkim podsumowaniem możecie znaleźć w poniższej relacji.
Dzień 1
Virtus Pro vs Gambit
Bukaresztańskie wydarzenie wystartowało wraz ze spotkaniem BO1 grupy A Virtus Pro vs Gambit. Zawodnicy obu drużyn starli się na mapie de_cobblestone, gdzie nasi rodacy rozpoczęli rywalizację po stronie CT. Przeciwnicy biało-czerwonych łatwo wygrali trzy pierwsze rundy, jednak od chwili, gdy Virtusi rozegrali fulla, kontrola nad grą szybko wpadła w ich ręce – po paru minutach walki mogliśmy być świadkami objęcia prowadzenia przez podopiecznych Kubena, którzy zdobyli przewagę 5:3. Niedługo później Rosjanie za sprawą mou wyszarpali swój czwarty punkt będący jednocześnie ich ostatnim w tej połówce – zawodnicy Virtus Pro sprawnie dokończyli tę część spotkania, uciekając w tabeli 11:4. Polacy podczas drugiej pistoletówki ponownie udowodnili, że mają spore zaległości w walce bronią krótką – rywale ze Wschodu zdobyli na swoje konto dwie rundy z rzędu, zmniejszając dzielącą ich od VP różnicę. Naszym rodakom w roli terrorystów szło nieźle, ciągle powiększając swoją przewagę. Gambit mimo to wyraźnie dawało o sobie znać, szczególnie od stanu 8:14 kiedy to rosyjska ekipa zdobyła cztery punkty pod rząd, zbliżając się do Virtusów niebezpiecznie blisko na 12:14. Na szczęście pomimo kilku nieudanych wcześniej clutchy, Pasha fenomenalnie rozegrał przedostatnią rundę, eliminując w pojedynkę czterech antyterrorystów i doprowadzając do punktu meczowego, który z łatwością chwilę później zabezpieczyli dla siebie Polacy, finalnie triumfując 16:12. MVP spotkania został Byali z 30 zabójstwami na koncie oraz ratingiem 1.46. W przeciwnej drużynie najlepszy był mou – Rosjanin odnotował rating 1.16.
FlipSid3 vs Cloud9
Kolejnym meczem w Polyvalent Hall była potyczka grupy B FlipSid3 Tactics vs Cloud9 na de_train – mapie na której o wiele lepiej dotychczas radzili sobie reprezentanci FlipSid3, pokonując Amerykanów ze sporym zapasem punktów w ramach zakończonego niedawno drugiego sezonu StarSeries. W Bukareszcie pojedynek ten potoczył się zupełnie inaczej niż w Kijowie, a przegrani ówczesnego starcia wyciągnęli wnioski, co pokazali na DreamHack ZOWIE Open. Reprezentanci C9 w roli atakujących przez dziewięć rund od początku mapy nie pozwolili oponentom zdobyć żadnego punktu. W tabeli FlipSid3 ruszyło się coś dopiero w dziesiątej i jedenastej rundzie, lecz dalej było już tylko gorzej. Amerykanie prowadzili 12:2, chwilę przed zmianą stron ukraińska drużyna zdobyła rundę, lecz nic nie wskazywało na to, że fani tej formacji doczekają się comebacku. W następnej pistoletówce członkowie Cloud9 znów nie pozostawili rywalom żadnych szans i mimo niewielkiego oporu ze strony Flipsid3 w kolejnych rundach, ekipa zza oceanu wygrała 16:4. W zwycięskim składzie najskuteczniejszy był n0thing z 24 fragami i ratingiem rzędu 1.79. U Ukraińców najlepiej poradził sobie B1ad3, który odnotował rating w wysokości 1.10.
Heroic vs EnVyUs
Po tej niezwykle jednostronnej batalii wróciliśmy do zmagań grupy A i najdłuższego meczu tego etapu - Heroic vs EnVyUs. Miejscem akcji okazała się tym razem mapa de_mirage, na której pierwszy punkt zdobyli Duńczycy wcielający się w rolę obrońców. Francuzi odpowiedzieli już w kolejnej rundzie – obie ekipy w początkowej fazie pierwszej połowy szły niemal łeb w łeb, ale w pewnej chwili na prowadzenie wysunęli się gracze Heroic, budując przez resztę czasu potężną przewagę 12:3. Zawodnicy EnVy nie mogli znaleźć sposobu na skuteczne zajęcie bombsite'ów i przebicie się przez solidną defensywę rywali. Druga połowa rozpoczęła się już dla kolegów KennySa o wiele lepiej – ekipa wygrała pistoletówkę oraz zdobyła kilka istotny punktów, które jak się później okazało dały Francuzom wiatr w żagle. Duńczycy obserwowali topniejącą przewagę i w sytuacji 14:11 zdecydowali się wziąć przerwę taktyczną. Po wznowieniu gry członkowie Heroic stracili punkt, jednak odpowiedzieli natychmiast doprowadzając do punktu meczowego. EnVy stawiło mocny opór, który zakończył się remisem 15:15. Pozornie niemożliwy po pierwszej połowie comeback stał się faktem, ale przed zawodnikami obu zespołów była jeszcze długa i mocno wyczerpująca batalia zakończona dopiero po szóstej dogrywce, gdzie lepsi okazali się Duńczycy, wygrywając 34:31. Nazwa triumfatorów tego spotkania zobowiązuje – Heroic w iście heroiczny sposób walczyło do samego końca, co zaowocowało pięknym zwycięstwem. Niesamowicie dużo dla swoich kompanów zrobił MODDII z 42 fragami na koncie i raitingiem wynoszącym 1.17. Tytuł MVP należał jednak do reprezentanta EnVy apEX'a, który wycieńczający bój zakończył z 54 zabójstwami i ratingiem rzędu 1.29. Wraz z końcem tego spotkania poznaliśmy także rywali Virtusów w meczu zwycięzców grupy A.
dignitas vs FaZe
Na czwarty pojedynek fazy grupowej zaplanowano mecz dignitas vs FaZe Clan. Obie drużyny z drabinki B spotkały się na de_dust2, które to zawodnicy FaZe rozpoczęli od zabezpieczenia sobie siedmiu pierwszych rund połówki. Duńczycy próbowali przerwać tę szarżę, ale zrobili niewiele wyszarpując tylko dwa mało istotne punkty – rywale okazali się o wiele lepsi w indywidualnych pojedynkach. Faze przed drugą połową prowadziło aż 13:2, lecz cofając się do poprzednich meczów tego turnieju wynik ten zupełnie o niczym nie przesądzał. Fani dignitas przez chwilę naprawdę mogli uwierzyć w comeback ich ulubieńców – ekipa wygrała po zmianie stron cztery rundy z rzędu. Ich oponenci skontrowali, zdobywając dwa z trzech potrzebnych do zwycięstwa punktów. Rubino wraz z kolegami robili co tylko się da by odmienić losy tej potyczki ale zabrakło im czasu – FaZe grając rundę eco wyszarpało dzielący ich od triumfu punkt, kończąc mecz wynikiem 16:11. Największą robotę w lepszym składzie zrobił rain – 34 fragi i raiting 2.00. Byłbym bardzo niesprawiedliwi gdybym nie wyróżnił jeszcze snajpera Faze, allu (21k, raiting 1.17) – jego gra szczególnie w pierwszej połowie była niezwykle imponująca, a sam zawodnik dostarczył widzom Countera na najwyższym poziomie. U Duńczyków pierwszy w tabeli był k0nfig, który na swoim koncie odnotował rating w wysokości 1.32.
Virtus Pro vs Heroic
FaZe Clan miało w następnej kolejności zmierzyć się z Cloud9, jednak zanim to nastąpiło, publiczność mogła oglądać mecz zwycięzców grupy A - Virtus Pro vs Heroic na de_train. Wszystkie czynniki wskazywały na to, że potyczka jest przesądzona, a ewidentnym faworytem do awansu są reprezentanci VP. Polacy mieli czas by odpocząć i śledzić spotkania przeciwników, próbując przeanalizować ich styl gry. W dodatku mapa na jakiej przyszło im się zmierzyć z Heroic jest jedną z tych lokacji na których Pasha i spółka czują się najlepiej. Duńczycy z kolei mieli za sobą niesamowicie męczącą batalię z EnVyUs, która znacząco mogła wpłynąć na ich dalszą skuteczność. I tak też się stało. Na Trainie podopieczni Kubena wystartowali z przewagą pięciu punktów, rywale grający po stronie terrorystów nie mogli znaleźć skutecznego sposobu na podejście Polaków, tracąc rundę za rundą i zdobywając mało istotne, pojedyncze punkty. Połówka zakończyła się prowadzeniem VP 11:4 – praktycznie nic nie wskazywało na to, że los meczu mógłby się odmienić. Druga runda pistoletowa ponownie wpadła na konto biało-czerwonych, dając im siłę do oddalenia się w tabeli na 14:4. Tuż przed końcem duński zespół próbował wyszarpać cokolwiek, jednak g1ave wraz z kolegami zdołał wygrać tylko dwie rundy. Agresywna gra Byaliego pozwoliła jego kompanom domknąć mapę wynikiem 16:6. Paweł stał się MVP tego dość szybkiego pojedynku, osiągając rating 1.61. W skandynawskiej formacji najlepiej poradził sobie g1ave, który zanotował rating wynoszący 0.83. Wbrew temu, co widzieliśmy w meczu przeciwko Gambit, Virtusi tym razem strzelali celnie w pistoletówkach, co z pewnością przyczyniło się do tak dobrego wyniku. Nasi rodacy wypracowali sobie wolną sobotę, wychodząc ze swojej grupy na pierwszym miejscu – następne starcie mieli rozegrać dopiero w niedzielę w ramach półfinałów.
Cloud9 vs FaZe
Triumfatora grupy B mogliśmy poznać w ostatnim spotkaniu best-of-one piątkowych zmagań w Bukareszcie. Naprzeciw sobie na mapie de_train stanęli reprezentanci Cloud9 oraz FaZe Clan. Pierwszą rundę zabezpieczyli dla siebie Amerykanie (CT), jednak ich oponenci zdecydowali się zagrać force-buy'a, co nieco zaskoczyło ekipę zza oceanu. FaZe wyszarpało następującą po pistoletówce rundę, a niedługo później sprawnie objęło prowadzenie. Połówka była bardzo wyrównana, ekonomia obu drużyn praktycznie cały czas balansowała na krawędzi – zawodnicy zadawali sobie dużą ilość obrażeń, nawet w rundach typu eco vs full. Finalnie w tej części batalii lepsi okazali się członkowie Cloud9, gwarantując sobie przed zmianą stron prowadzenie 9:6. W roli atakujących poszło im równie dobrze co w defensywie, czego świetnym przykładem jest zdobycie na początku pięciu punktów z rzędu. W sytuacji 6:14 Europejczycy musieli koniecznie znaleźć taktyczny sposób na zatrzymanie terrorystów – indywidualne umiejętności którymi poszczycić może się FaZe, w starciu z C9 nie wystarczały na objęcie prowadzenia lub chociaż wyrównanie wyniku. Zmiana strategii nie nastąpiła i Amerykanie wygrali tę potyczkę 16:8, awansując prosto do półfinałów. Pierwsze miejsce w tabeli Cloud9 zajął Stewie2K, mający na koncie rating 1.47.