Trine
Oldschoolowa platformówka z nowoczesnymi rozwiązaniami
Rafał Kurpiewski 23 listopada 2009, 21:18
Tabela faktów pokaż/ukryj
| Produkt: | Trine |
| Producent: | Frozenbyte |
| Dystrybutor w Polsce: | CD Projekt |
| Wersja językowa: | polska (kinowa) |
| Data premiery na świecie: | 2 lipca 2009 |
| Data premiery w Polsce: | 23 października 2009 |
| Zalecany wiek: | 12+ |
| Wymagania sprzętowe - minimalne: | procesor Intel Pentium 4 (2,0 GHz) lub odpowiednik, 512 MB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9.0c (GeForce 6800 lub odpowiednik), 1 GB wolnego miejsca na HDD |
Odkąd upowszechniła się elektroniczna dystrybucja gier, rynek tytułów budżetowych ma się lepiej niż kiedykolwiek. Produkcje te nie dość, że są łatwo dostępne i tańsze od swoich "wielkich sióstr", to zaczynają dorównywać im pod względem jakości i warstwy technicznej (co dobitnie udowodnił choćby Zeno Clash). Skutkiem tego zaciera się granica pomiędzy grami niezależnymi i tymi, których koszty produkcji liczy się w milionach dolarów. Doskonałym przykładem ilustrującym owy proces jest Trine – gra niezależna, której jakości wykonania pozazdrościć mogłaby niejedna głośna produkcja. O grywalności nie wspominając.
Trine to oldschoolowa platformówka z elementami logicznymi i o baśniowym klimacie, będąca dziełem fińskiego studia Frozenbyte (autorów Shadowgrounds i Shadowgrounds: Survivor). W przeciwieństwie do wielu innych niezależnych tytułów, jej cena w dniu premiery wzbudziła spore kontrowersje – gra na Steamie kosztowała bowiem blisko trzydzieści euro. Na szczęście niedługo potem cena spadła, a CD Projekt zdecydował się sprzedawać grę w wydaniu pudełkowym, za niecałe osiemdziesiąt złotych. Cena co prawda w dalszym ciągu wysoka jak na produkcję niezależnego studia, ale Trine warta jest każdej wydanej złotówki.
Polska Trójnia
W skład polskiego wydania Trine wchodzi standardowe pudełko typu DVD, płyta CD (tak, to nie pomyłka) z grą, karta rejestracyjna oraz drukowana, kilkunastostronicowa instrukcja. Książeczka, choć krótka i czarno-biała, dobrze spełnia swoją funkcję. Opisano w niej przystępnym językiem zagadnienia związane ze sterowaniem i obsługą gry oraz przedstawiono z przymrużeniem oka biografię bohaterów. Gra spolszczona jest kinowo, pozostawiono zatem oryginalne, angielskie głosy i przetłumaczono jedynie napisy (których i tak zbyt wiele nie ma). Do przekładu żadnych zarzutów nie mam, cieszy też fakt, że tłumacze nie zgubili po drodze specyficznego stylu wypowiedzi każdej z postaci. Trochę szkoda, że w związku z baśniowym klimatem nie zdecydowano się na nagranie polskiego dubbingu. Warto także wspomnieć, że polskie wydanie gry nie posiada żadnych uciążliwych zabezpieczeń antypirackich. Nie wymaga też ani obecności płyty w napędzie, ani aktywacji przez internet, ani nawet instalowania klienta Steam (co z kolei ma też i minus w postaci braku osiągnięć do odblokowania obecnych w wersji steamowej).



