Sniper: Ghost Warrior
Pierwszy wysokobudżetowy tytuł City Interactive
Rafał Kurpiewski 9 lipca 2010, 17:29
Tabela faktów pokaż/ukryj
| Produkt: | Sniper: Ghost Warrior |
| Producent: | City Interactive |
| Dystrybutor w Polsce: | City Interactive |
| Wersja językowa: | polska (kinowa) |
| Data premiery na świecie: | 24 czerwca 2010 |
| Data premiery w Polsce: | 25 czerwca 2010 |
| Zalecany wiek: | 16+ |
| Wymagania sprzętowe - minimalne: | procesor Intel Pentium 4 (3,2 GHz) lub odpowiednik, 1GB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9.0c (GeForce 6800 lub odpowiednik), 6,5 GB wolnego miejsca na HDD |
O Sniper: Ghost Warrior zrobiło się w ostatnich miesiącach bardzo głośno. W końcu to pierwszy wysokobudżetowy tytuł polskiego City Interactive, w dodatku na silniku świetnego Call of Juarez: Więzy Krwi. Co ciekawe, jeszcze większą popularnością niż w Polsce, Sniper cieszył się za granicą, gdzie już przed premierą wskoczył na wysokie pozycje list sprzedaży. Wydawać by się zatem mogło, że będziemy mieli do czynienia z naprawdę wyśmienitą pozycją. Dziś nadszedł czas, by te przewidywania zweryfikować.
Niestety, Sniper: Ghost Warrior nie jest grą, jakiej oczekiwaliśmy. Jest produkcją, jakiej się (świadomie lub nie) po City Interactive spodziewaliśmy. Żeby nie powiedzieć: obawialiśmy. Nie zawstydza większości dostępnych na rynku FPS-ów i nie może się równać z tytułami takimi jak Call of Duty: Modern Warfare 2. Niewiele w niej "miodu" i, choć to produkcja traktująca o snajperze (a więc rzecz stosunkowo rzadko spotykana), to grając w nią czuć zdecydowanie zbyt mało różnic w stosunku do dziesiątek innych "niesnajperskich" strzelanek. Odmienny od większości sposób prowadzenia rozgrywki mógłby być naprawdę silną stroną Snipera. Ale niestety nie jest.
Wyspa, dyktator, czapa
Fabuła Sniper: Ghost Warrior kręci się wokół elitarnej jednostki specjalnej wysłanej na wyspę Isla Trueno w celu obalenia rządzącego tam dyktatora Manuela Vasqueza. Oczywiście starannie opracowany plan zamachu nie wypala, a Vasquez zaszywa się w głębi wyspy. Naszym zadaniem będzie go wytropić i wyeliminować. Przynajmniej teoretycznie. Nasze działania w większości mogłyby się toczyć w zupełnie innych realiach, bowiem niespecjalnie układają się w logiczny ciąg i często ich powiązanie z głównym wątkiem jest mocno dyskusyjne. Atak na platformy wiertnicze, niszczenie plantacji koki czy przechwytywanie tajnych danych o broni masowego rażenia to, owszem, fajne pomysły na misje, ale w wypadku Snipera wyglądają bardziej jak zapychacze niż sensownie poprowadzona fabuła. I to zapychacze żywcem zerżnięte od konkurencji, tyle że bez charakterystycznego dla niej polotu. Historia nabiera rumieńców dopiero pod koniec. Szkoda tylko, że jedyny sensowny zwrot akcji pojawia się po prostu "z czapy" (to wina straszliwie spłyconych interakcji między równie płaskimi bohaterami) i niespecjalnie gracza szokuje. Tym bardziej że zaspoilerowano go już w demie, na pokazach i innych materiałach na temat gry. Widać, że ktoś miał tu jakiś ambitniejszy pomysł na poprowadzenie akcji (albo bardzo chciał mieć), ale ostatecznie ją wykastrowano i odwalono. Niby wszystko jest na miejscu, ale zwyczajnie się nie klei i tchu w piersiach nikomu nie zaprze. Aż chciałoby się złośliwie skwitować ten stan rzeczy soczystym "jak zwykle", bo historia jakością od poprzednich produkcji studia się po prostu nie różni.



