News

Braid

Mario manipuluje czasem

Tabela faktów pokaż/ukryj

Produkt: Braid
Producent: Number None Inc.
Dystrybutor w Polsce: brak
Wersja językowa: angielska
Data premiery na świecie: 10 kwietnia 2009
Data premiery w Polsce: brak planów wydania (gra dostępna na całym świecie w wersji elektronicznej, np. na platformie STEAM)
Zalecany wiek: 12+
Wymagania sprzętowe - minimalne: procesor Intel Pentium 4 (1,4 GHz) lub odpowiednik, 768 MB pamięci RAM, karta graficzna obsługująca Pixel Shader 2.0 (Geforce 5200 lub lepsza), 300 MB wolnego miejsca na HDD

Chyba wszyscy pamiętają grę platformową Super Mario Bros., która zadebiutowała w połowie lat osiemdziesiątych i doczekała się całej masy oficjalnych i nieoficjalnych sequeli. Ze świecą szukać osoby, która choćby przez chwilę nie grała w jedną z jej licznych wersji. A gdyby tak, zamiast emocjonującej platformówki, Nintendo stworzyło grę logiczną, która tylko zręcznościówkę udaje? Czy miałaby ona szansę odnieść tak spektakularny sukces? Te pytania z pewnością zadał sobie Jonathan Blow, założyciel studia Number None. I w ramach odpowiedzi dał światu Braid.

Na pierwszy rzut oka Braid zdaje się być kolejnym klonem Super Mario Bros. No bo co odpowiedzielibyśmy zapytani o tytuł gry, w której zabawny, nieco zdeformowany ludzik biega po kolorowych planszach, przeskakując przepaście i likwidując podobne do jeżów stworki wskakując im na grzbiety? Że pytani jesteśmy o przygody wesołego hydraulika, wiadomo. Tymczasem podobieństwo do Super Mario Bros. jest w przypadku Braida absolutnie złudne i mylące. Gra ma bowiem z dynamiczną i wesołą platformówką naprawdę niewiele wspólnego. Z postacią Mario również.

Screen z gry Braid

Wielki mały Tim

Bohaterem Braid jest młodzieniec imieniem Tim. W niczym nie przypomina on typowych bohaterów gier komputerowych, sprawia raczej wrażenie sympatycznego i wiecznie zamyślonego niezdary. Tim ma jednak ważny cel w życiu. Pragnie odnaleźć Księżniczkę, kobietę, którą kiedyś z wzajemnością pokochał, lecz na skutek popełnionego błędu zranił i bezpowrotnie utracił. Z pozoru trywialna i niezbyt nośna opowiastka staje się podstawą filozoficznego niemal studium miłości, relacji między dwojgiem ludzi, ich racji i potrzeb, oraz... podróży w czasie. Nie, nie żartuję. Ta z pozoru zabawna gierka stawia naprawdę trudne pytania, w dobitny sposób pokazuje, jak trudno zachować obiektywizm we wszystkim, co związane ze sferą emocjonalną oraz zachęca do spojrzenia na codzienne wydarzenia z zupełnie nowej, szerszej i pozbawionej schematów perspektywy. A przy okazji dostarcza też sporo rozrywki i wrażeń estetycznych.

Strona: 1 2 3 4 Następna
Zgłoś błąd