Test Drive & Ferrari - czarny koń wyścigów?
Relacja ze spotkania pierwszego stopnia z wierzgającym ogierem na masce
Katarzyna Pochowska 25 marca 2012, 01:41
W czwartkowe popołudnie mieliśmy przyjemność gościć w siedzibie wydawnictwa IQ Publishing, a konkretnie: w pokoju, który w ostatnich dniach zamieniony został w swego rodzaju pit stop dla dziennikarzy. Redaktorzy różnych portali mieli już okazję przyjrzeć się bliżej nowym wyścigom firmowanym logo serii Test Drive oraz nazwą kultowej marki samochodów. Z takiego właśnie zaproszenia skorzystaliśmy i my, by przybliżyć Wam nową produkcję Slightly Mad Studios.
Test Drive to bardzo stara i kultowa już seria wyścigowa, która wniosła znaczący wkład w rozwój gier samochodowych. Na przestrzeni lat cykl przeżywał wzloty i upadki, przechodził w ręce różnych wydawców i deweloperów, a także prezentował różne oblicza. Mimo tego jest jednym z niekwestionowanych liderów gier motoryzacyjnych. Ostatnią jego odsłoną był Test Drive Unlimited 2, który zadebiutował nieco ponad rok temu (w marcu 2011 roku). Tymczasem nowa gra z serii wjedzie do naszych sklepów najprawdopodobniej już w maju tego roku.
Najnowsza część, która notabene jest już dwudziestą odsłoną serii Test Drive, będzie zarazem pierwszą w całości poświęconą tylko jednej marce samochodów – Ferrari – która towarzyszy serii od samego początku (w "jedynce" z 1987 roku pojawiła się Testarossa i był to jeden z pięciu samochodów dostępnych w grze). Nie ma się jednak czego obawiać – związanie z jednym producentem, pomimo pewnych ograniczeń, może wyjść takiej produkcji na dobre – ot można tu przypomnieć chociażby świetne Need for Speed: Porsche 2000. Czasami lepiej skupić się na jednej rzeczy, a zrobić ją dobrze, prawda? A jeśli już o NFSach mowa, to nie sposób nie wspomnieć, że nowa odsłona Test Drive będzie miała wyjątkowo dużo wspólnego z serią Need for Speed. Tym razem za produkcją gry stoi bowiem angielska firma Slightly Mad Studios, z pracowni której wyszły jak dotąd dwa tytuły: Need For Speed Shift oraz Shift 2: Unleashed. Co więcej, Test Drive: Ferrari Racing Legends tworzone jest w oparciu o autorski silnik studia, o nazwie Madness Engine, ten sam, na którym powstały wspomniane produkcje. A dowodem na to, że Test Drive trzyma poziom Shiftów, niech będzie fakt, że Łukasz Leśniewski, polski mistrz NFS-a, który także testował już grę w siedzibie polskiego wydawcy – IQ Publishing – czuł się za kierownicą Ferrari jak przysłowiowa ryba w wodzie.

Ferrari Racing Legends – taki właśnie podtytuł będzie posiadał nowy Test Drive, który oficjalnie został zapowiedziany w listopadzie zeszłego roku i pierwotnie miał nazywać się troszkę krócej (TD: Ferrari). Produkcja jest połączeniem symulacji i gry zręcznościowej, a całość bardzo różni się od poprzednich części wydawanych pod szyldem Unlimited. Podstawową różnicą ma być oparcie gry na założeniu, że jest to tytuł poświęcony prawdziwym wyścigom, które mają miejsce na torach, a nie w otwartym świecie. W przypadku TDU położono nacisk na rozgrywkę wieloosobową i dowolność wyboru. Najnowsza gra oferować ma natomiast cztery tryby rozgrywki: kampanię, szybki wyścig, próbę czasową (tzw. wyścig z duchem, czyli naszym najlepszym zapisanym czasem) oraz multiplayer. Ten ostatni, jak zapewniał nas Rafał Korytkowski z IQ Publishing, zaimplementowany zostanie w każdej wersji gry – a ta, przypomnijmy, ukaże się w wersjach na PC, PlayStation 3 oraz Xboksa 360. Z oficjalnych informacji wynika, że do takiego wyścigu będzie mogło stanąć do ośmiu zawodników, nie wiemy natomiast, jak dokładnie będzie on wyglądał i czy np. – oprócz – rozgrywek sieciowych będzie można ścigać się na jednym komputerze czy konsoli (w wersji preview tryb rozgrywki wieloosobowej nie był jeszcze w ogóle dostępny).
Kampania pozwoli graczom na zgłębienie historii marki Ferrari. Jest to cykl wyścigów podzielonych na trzy epoki w dziejach producenta tych luksusowych samochodów: srebrną, złotą i współczesną. Konkretnemu okresowi przypisane są odpowiednie samochody oraz historyczne trasy. Każdy z wyścigów jest naszą misją – aby przejść dalej, zdobyć nowe pojazdy i trasy musimy osiągnąć określony cel (np. przyjechać na metę w pierwszej trójce). To właśnie kampania skupiająca się na historii koncernu, ubogaca i nadaje treść grze. Sprawia, że nie ścigamy się dla samego ściagania, ale mamy konkretny cel. Quick race to zwykły, pojedynczy wyścig, w którym możemy wybrać dowolny z odkrytych w trybie kampanii modeli czerwonych rydwanów. Tutaj bardzo szybko można zmienić sobie liczbę przeciwników i okrążeń, warunki pogodowe, porę dnia, poziom trudności, trasę czy samochód.



