Need for Speed: Most Wanted
Złap mnie, jeśli potrafisz
Jacek Chlewicki 7 grudnia 2012, 09:30
Byłoby lepiej, gdyby nowa wyścigówka od firmy Criterion Games paradoksalnie nie nazywała się Need for Speed albo przynajmniej nie miała podtytułu Most Wanted. W ten sposób gra uniknęłaby porównań do Most Wanted z 2005 roku, bo w tej konfrontacji nowa wyścigówka od twórców Burnouta wypada słabo.
Najlepiej sprzedająca się samochodówka w historii została pozbawiona swojej największej zalety, czyli filmowego zacięcia. Fabuły w nowym Most Wanted po prostu nie ma. Naszym celem jest zdobycie tytułu najlepszego kierowcy w mieście Fairhaven. Na drodze do sukcesu stoi dziesięć samochodów Most Wanted, które należy pokonać, a najlepiej wyeliminować, rozbijając je o betonowe barierki czy ściany budynków. Żeby nie było za łatwo, kierowcy z topowej dziesiątki początkowo nie zamierzają jeździć z takimi żółtodziobami, jak my. W tym celu musimy zebrać odpowiednią ilość punktów, które zdobywamy za sukcesy w wyścigach, ładne drifty oraz epickie ucieczki przed radiowozami.
Z powodu braku tej filmowej otoczki przez całą grę w Most Wanted towarzyszy nam wrażenie, że uczestniczymy w czymś bezpłciowym, szarym i w efekcie nudnym. Ścigamy się z anonimowymi kierowcami, którzy kryją się za ciemnymi szybami. Rozumiem, że Need for Speed to tylko wyścigówka, ale jeżeli już tworzy się grę z otwartym światem, to warto byłoby lepiej potraktować ten element. Wystarczy spojrzeć na konkurencyjne samochodówki, a najlepiej poprzednie gry z serii Need for Speed, które znakomicie wykorzystywały możliwości, jakie daje otwarty świat.
Fairhaven to olbrzymie miasto wzorowane na największych amerykańskich metropoliach. Znalazły się w nim różne dzielnice, autostrady, wiadukty, tunele, parki, porty i wiele innych. Zwiedzanie i odkrywanie miasta daje sporo frajdy, zwłaszcza że jest co zwiedzać i co odkrywać. Czasami fajnie jest po prostu przejechać się po autostradzie mając przed sobą zachodzące słońce, a po chwili zasłonięty chmurami księżyc. Realistyczny cykl dnia i nocy to wielka zaleta nowego Need for Speeda. Z tego powodu każdy wyścig możemy rozgrywać w innych warunkach. Szczególnie ładnie wygląda jazda podczas deszczu.




