Diablo III
Piekło jeszcze nie zamarzło
Adrian Kotowski 12 lipca 2012, 11:34
Tabela faktów pokaż/ukryj
| Produkt: | Diablo III |
| Producent: | Blizzard Entertainment |
| Wydawca: | Blizzard Entertainment |
| Dystrybutor w Polsce: | CD Projekt |
| Wersja językowa: | Pełna polska |
| Data premiery na świecie: | 15 maja 2012 |
| Data premiery w Polsce: | 15 maja 2012 |
| Zalecany wiek: | 16 |
| Wymagania sprzętowe - minimalne: | Procesor: Intel Pentium® D 2.8 GHz lub AMD AthlonTM 64 X2 4400+ Karta graficzna: NVIDIA® GeForce® 7800 GT lub ATI Radeon™ X1950 Pro (lub lepsza) Pamięć: 1 GB RAM (1,5 GB dla systemów Windows 7 i Vista, oraz 2 GB dla MAC) Dysk twardy: 12 GB wolnego miejsca System operacyjny: Windows XP, Vista, 7 lub MAC |
| Wymagania sprzętowe - zalecane: | Procesor: Intel® Core 2 Duo 2.4 GHz lub AMD AthlonTM 64 X2 5600+ 2.8 GHz Karta graficzna: NVIDIA® GeForce® 260 lub ATI Radeon™ HD 4870 (lub lepsza) Pamięć: 2 GB RAM Dysk twardy: 12 GB wolnego miejsca System operacyjny: Windows Vista, 7 lub MAC |
Blizzard to specyficzny developer – swoje produkcje tworzy bardzo długo, opiera się praktycznie tylko na czterech markach, nie zapowiada day-one DLC jeszcze przed premierą podstawki, nie idzie na kompromisy. Z jednej strony kochają go tłumy, z drugiej jeszcze większe tłumy nienawidzą. Na kontynuację Diablo przyszło nam czekać 12 lat. W końcu pojawiła się, ale jej premiera nie obyła się bez problemów. Jak zapatruje się na grę osoba, która za dwójką nie przepada? Tego dowiecie się z dzisiejszej recenzji, do której lektury serdecznie zapraszam.
Wprowadzanie
Zawsze zastanawiałem się, jak to się stało, że gra, której głównym założeniem jest nieustanne ubijanie chmary wrogów i zdobywanie coraz lepszych przedmiotów, mogła zdobyć taką sławę, jaką zdobyło Diablo II. Powiem szczerze – tamta gra całkowicie mi nie podeszła, nie leżała, nie sprawiała radości. Była mroczna, może zbyt mroczna, sam nie wiem. Z tego też powodu, gdy dowiedziałem się, że powstaje jej kontynuacja, że otrzymała ona termin premiery, że producent postarał się o polski dubbing, że nawet cena nie zabija (co w przypadku gier Blizzarda jest raczej "wypadkiem przy pracy") nie rozgłaszałem tej radosnej nowiny całemu światu, jak robili to fani. Podszedłem do tego praktycznie całkowicie obojętnie. Traf chciał jednak, że premiera kontynuacji mojego ulubionego h'n's – Torchlight 2 – została przesunięta, co sprawiło, że postanowiłem zaryzykować i zakupiłem nowego "diabełka". Choć początki przygody były dla mnie trudne i kosztowały sporo nerwów (słynny błąd 37, potężne lagi serwerów), to nigdy nie powiem, że były to źle wydane pieniądze. Wręcz przeciwnie – ta gra jest warta każdej wydanej na nią złotówki/euro/dolara/rubla. Wsiąknąłem całkowicie w wykreowany przez Blizzarda świat.
Przygodę standardowo rozpoczynamy od wyboru klasy postaci. W przeciwieństwie do Diablo 2, możemy dodatkowo wybrać jej płeć, co w sumie nie przekłada się specjalnie widocznie na grę, ale nikt nie może powiedzieć, że jest w jakiś sposób dyskryminowany. Każda postać jest w pełni udźwiękowiona, co ważne, głosy różnych postaci się nie powtarzają – nie mamy więc nieprzyjemnego poczucia déjà vu. Po obejrzeniu krótkiego intra objaśniającego nam realia świata Sanktuarium, pochodzenie naszej postaci i jej motywy lądujemy w mrocznym Nowym Tristram. To właśnie to miasto będzie naszą bazą wypadową, przynajmniej do ukończenia pierwszego aktu.
Już od pierwszych minut gry czuje się klimat produkcji. Blizzard wręcz idealnie dobrał miejsce akcji, które samą swoją stylistyką przyciąga przed ekran monitora. Gdy dodatkowo spotykamy ikonę tej serii, starego znajomego Decarda Caina, a także jego adoptowaną córkę Leę, uśmiech sam pojawia się na twarzy. Szczególnie że postaci te są wyjątkowe. O ile Decard to nadal staruszek pakujący się w kłopoty, którego ciężko odciągnąć od starych ksiąg i manuskryptów choćby się waliło i paliło, tak Lea to dziewczyna szukająca swojego miejsca w świecie, bardzo kochająca swojego wujka, ale raczej nie wierząca w jego opowieści o pradawnym złu. Do czasu oczywiście…





