ASUS Radeon R9 270X DirectCU II Top
Radeon HD 7870 w nowej panierce
Adrian Kotowski 18 października 2013, 14:10
AMD – wprowadzając na rynek „nowe” układy – nieco zamieszało. Okazało się bowiem, że nowe Radeony nie są wcale takie nowe, jak je wszyscy opisują. Praktyka odświeżania starszych układów chyba nigdy nie była tak często stosowana jak teraz. Nie znaczy to jednak, że debiutujące produkty czerwonych są nieopłacalne czy gorsze. Ich jakość potwierdza choćby bohater naszej dzisiejszej recenzji – ASUS Radeon R9 270X DirectCU II Top. Zapraszamy do lektury naszej najnowszej recenzji.
Jesteśmy już przyzwyczajeni, że mniej więcej co rok na rynku pojawiają się nowe układy graficzne. Ostatnio jednak częściej tymi "nowymi" określa się karty, które już na rynku są, ale otrzymały nowe oznaczenie. Z testowanym ASUS Radeon R9 270X DirectCU II Top jest prawie identycznie. Karta korzysta z rdzenia Pitcairn XT znanego z Radeonów HD 7870. Mamy więc do czynienia z chipem posiadającym 1280 procesorów strumieniowych, 32 ROP-y i 80 TMU wspieranym przez 2 GB pamięci VRAM. Usprawnień na tę chwilę nie widać żadnych.
Karta pojawiła się w naszej redakcji w dużym czarno-czerwonym, kartonowym opakowaniu. Design pudełka nie zmienił się praktycznie wcale względem starszej serii, a jedyną rzeczą, która odbiega od starego wyglądu, jest nadruk z oznaczeniami modelu R9 270X.
W środku znalazły się standardowe dodatki:
- płytka ze sterownikami,
- instrukcja obsługi,
- mostek CrossFire,
- przejściówka 2x Molex – PCIe 6-pin.
Spis treści
- ASUS Radeon R9 270X DirectCU II Top (wprowadzenie)
- Wygląd karty
- Platforma testowa
- Testy syntetyczne
- Testy w grach Crysis 3, Wiedźmin 2, Battlefield 3
- Testy w grach GRID 2, Metro 2033, TES Skyrim
- Testy w grach Civilization V, Sleeping Dogs, Hitman Absolution
- Testy w grach Max Payne 3, Far Cry 3, Shogun 2 Total War
- Testy w grach Assassins Creed III, Bioshock Infinite, Call of Duty Black Ops II
- Testy w grach Sim City i Tomb Raider
- Kultura pracy
- Podkręcanie
- Podsumowanie