F.E.A.R. 2: Project Origin
Alma powraca!
Mateusz Stanisławski 6 stycznia 2009, 16:13
Tabela faktów pokaż/ukryj
| Produkt: | F.E.A.R. 2: Project Origin |
| Producent: | Monolith Productions |
| Dystrybutor w Polsce: | CD Projekt |
| Wersja językowa: | polska (napisy) |
| Data premiery na świecie: | 10 luty 2009 |
| Data premiery w Polsce: | 13 luty 2009 |
| Zalecany wiek: | 18+ |
| Wymagania sprzętowe - minimalne: | procesor Pentium 4 (2,8 GHz) lub odpowiednik, 1 GB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9.0c (GeForce 6800 lub odpowiednik), 12 GB wolnego miejsca na HDD |
Styczeń i luty to zazwyczaj miesiące zastoju w branży gier komputerowych – twórcy liczą zyski ze świątecznych sprzedaży i rzadko wydają nowe tytuły. Jednak początek 2009 roku zapowiada się wyjątkowo ciekawie (w sumie zawdzięczamy to licznym opóźnieniom w pracach producentów), szczególnie dla fanów gier akcji. Już w najbliższych tygodniach na półkach sklepowych pojawią się takie megaprodukcje jak Prototype, Saint’s Row 2 i Mirror’s Edge. Czy najnowsze dzieło studia Monolith Productions, F.E.A.R. 2: Project Origin, ma szansę wygrać z tą jakże silną konkurencją?
O tym, że będziemy mieli okazję zagrać w kontynuację F.E.A.R.-a, jednej z najlepszych gier akcji XXI wieku, wiemy już od ponad roku. Jednak dopiero na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy dowiedzieliśmy się, kto będzie odpowiedzialny za pełnoprawną „dwójkę” i będzie mógł korzystać z praw do oryginalnego tytułu, postaci oraz uniwersum z pierwowzoru (jeszcze niedawno mówiło się o dwóch grach: F.E.A.R. 2 i Project Origin, które miały przygotować odpowiednio firmy Vivendi i Monolith Productions). Finał nieporozumienia pomiędzy wydawcą a producentem może satysfakcjonować graczy, bowiem to twórcy „jedynki” (Monolith Productions) zrobią sequel, a na dodatek będą mogli korzystać ze wszystkich elementów z poprzednich produkcji z „F.E.A.R.” w tytule. To bez wątpienia napawa optymizmem, tym bardziej, że ekipa z USA ma wiele pomysłów na to, by tworzony produkt przywrócił blask serii (raczej nikt nie zaprzeczy, że ostatnie rozszerzenia są bardzo przeciętne i wyraźnie odstają jakością od pierwowzoru).
Przygody ciąg dalszy
Nazwanie F.E.A.R.-a 2: Project Origin kontynuacją hitu z 2005 roku jest jak najbardziej na miejscu, bowiem akcja „dwójki” rozpocznie się kilkadziesiąt minut przed wielkim wybuchem w podziemnym kompleksie badawczym (parę chwil po tym wydarzeniu zakończyła się kampania w pierwszej części gry F.E.A.R.). Tym razem wcielimy się w postać Micheala Becketa, żołnierza oddziału Delta, którego głównymi zadaniami będą odszukanie Genevieve Aristide (postać znana z „jedynki” – kierowniczka korporacji Armacham, która jest zamieszana w niszczenie obciążających ją dowodów) oraz powstrzymanie Almy – dziewczynki z nadnaturalnymi mocami, która straszyła nas w pierwowzorze.
Właściwa przygoda naszego bohatera rozpocznie się w siedzibie organizacji Armacham (grę „na serio” poprzedzą liczne wstawki interaktywne z Almą w roli głównej). Etap ten posłuży częściowo za samouczek, częściowo za wprowadzenie do przedstawionej historii. W sumie to dobry wybór – „fearowa” opowiastka jest wyjątkowo pokręcona, szczerze powiedziawszy, nawet ja – osoba, która dwa razy przeszła „podstawkę” i oba dodatki do niej – nie rozumiem do końca niektórych wątków.
Becket zaraz po eksploracji biurowca trafi do szpitala, który de facto stanowi przykrywkę do podziemnego kompleksu badawczego. To właśnie tam zaczną nas coraz częściej nękać tajemnicze wizje i paskudne potwory. Druga część gry rozgrywać się będzie głównie na świeżym powietrzu.
Strasznie i niebezpiecznie
Przerażające dziecko rodem z japońskich horrorów będzie głównym elementem świata przedstawionego. Sekwencje z Almą – jak zapewniają twórcy – mają być jeszcze bardziej emocjonujące, tym bardziej, iż o wiele częściej niż w „jedynce” będzie można podczas nich zginąć.
Oczywiście budząca grozę dziewczynka to nie jedyne zagrożenie dla Becketa. Ponownie przyjdzie nam walczyć ze świetnie wyszkolonymi i wyposażonymi żołnierzami oraz nadnaturalnymi istotami. Sztuczna inteligencja wojaków ma być jedną z najlepszych w historii gatunku: wrogowie niejednokrotnie zaskoczą nas niekonwencjonalnymi taktykami, będą tworzyć prowizoryczne blokady z elementów otoczenia i umiejętnie rzucać granaty oraz... elementy otoczenia, gdy zabraknie im amunicji. Potworów będzie jeszcze więcej niż poprzednio (pojawi się między innymi stwór, który będzie mógł uzdrawiać inne przyjazne jednostki), a ich eksterminacja ma być jeszcze trudniejsza niż „jedynce”.
Jak na grę akcji z elementami horroru przystało, grając w F.E.A.R. 2: Project Origin niejednokrotnie podskoczymy z fotela. I nie mam na myśli tylko atakujących bez ostrzeżenia stworów, ale całą tę budzącą grozę atmosferę znaną z „jedynki”: samoczynnie zamykające się drzwi, ciche szepty dobiegające z końca pomieszczenia i cienie niezidentyfikowanych osobników – to tylko niektóre elementy, które sprawią, że nerwowo będziesz szukał(a) schronienia. Czekam na naprawdę ciekawe, nieograne wcześniej sztuczki!




