News

Sony nigdy nie będzie drugim Samsungiem

… czyli trochę o specyficznym podejściu Japończyków do tworzenia telefonów

Sony ostatnio jest na fali wznoszącej, głośna premiera PlayStation 4, prezentacja flagowego smartfona Xperia Z czy w końcu całkiem ciekawie zapowiadający się tablet Tablet Z zrobiły na rynku nieco zamieszania. Nie zmienia to jednak faktu, że Sony ma bardzo długą drogę do przebycia jeśli chce choćby zbliżyć się do giganta rynku mobilnego – Samsunga. Według mnie nigdy go jednak nie dogoni.

Jestem (powiedzmy, że szczęśliwym) posiadaczem już niemłodego telefonu Sony Xperia Neo V. Produkt ten był pierwszym urządzeniem mobilnym, jakie zakupiłem od Japończyków. Nie jestem jednak pewny czy jednocześnie także nie ostatnim. I nie chodzi mi tu bynajmniej o jakość urządzenia czy możliwości sprzętowe – to właśnie nimi kierowałem się przy jego wyborze, szczególnie że zakupiłem go w bardzo okazyjnej cenie.

Pierwsze kilka dni z produktem nie były zbyt miłe – już po trzech telefon musiał zostać wysłany na naprawę gwarancyjną po nieudanym wgrywaniu oficjalnej aktualizacji udostępnionej przez Sony. Telefon został przetrzymany przez trzy miesiące, by w końcu oświadczyć mi, że nie da się go naprawić i zostanie wymieniony na nowy. Dopiero wtedy mogłem bliżej przyjrzeć się dziwnej polityce japońskiej firmy. Firmwarem, przy którym moja "neofałka" wysiadła, był oficjalny rom ICS od Sony. Jak się później okazało Sony dość mocno pokpił sprawę i całkowicie pozbawił wsparcia dla Jelly Beana. Co ciekawe popularna fasolka i tak trafiła na Neo V za sprawą moderów z XDA Developers, więc argumentacja, że "się nie da", nie miała najmniejszego sensu.

Sony Xperia Z

Oczywiście mogę zrozumieć po części postępowanie Sony – nowy system napędza sprzedaż nowszych modeli i w interesie japońskiego koncernu było porzucenie wsparcia dla telefonów z rocznika 2011 (które były tworzone do kwietnia 2012 r.). Sęk w tym, że takich problemów nie mają w większości przypadków użytkownicy telefonów Samsunga. Co więcej, romy przygotowane przez tego producenta są bardzo dopracowane, czego o firmware od Sony zdecydowanie powiedzieć nie można. Nie dziwi to jednak, w sytuacji gdy Sony nie potrafi poprawnie napisać/skonfigurować kernela dla większości swoich produktów, przez co chyba już każdy inny producent wyprzedza ich nie tylko pod względem funkcjonalności, ale i samej szybkości działania.

Samsung Galaxy S4

Sytuacja może się zmienić na lepsze dzięki niedawno zaprezentowanemu modelowi Xperia Z. Flagowy smartphone charakteryzujący się prostym, ale bardzo przyjemnym dla oka designem, dobrymi parametrami, a także raczej nieczęsto spotykaną wśród smartphone'ów cechą jaką jest wodoodporność, ma przed sobą rynek wygłodniałych użytkowników oczekujących nowinek i coraz wyższej wydajności. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie premiera Samsung Galaxy S4. Nie trzeba być wróżbitą Maciejem, aby domyślić się, kto z tej bitwy wyszedł zwycięsko.

HTC One X

Samsung oczywiście pobił wszystko co jest na rynku samą specyfikacją, ale głównym kąskiem jest oprogramowanie, o którym bardzo dużo mówiło się, w kontekście prawdziwej rewolucji. Co ważne, software to ma trafić także do Galaxy S3. Sony o udostępnianiu funkcjonalności wyższego modelu w poprzednim produkcie nawet nie myśli. Nie sądzę, żeby telefony Japończyków w ogóle miały jakiekolwiek szanse na bicie się z wielką dwójką Apple-Samsung. Prędzej dojdziemy do sytuacji, w której jest obecnie HTC – drastycznie zmniejszenie sprzedaży pomimo wypuszczenia na rynek świetnego produktu, jakim bezsprzecznie jest One X. A szkoda, bo design telefonów Sony przypadł mi do gustu. Choć trzymam kciuki za twórców tak fajnych marek jak Playstation czy Bravia, to nie sądzę, bym jeszcze kiedyś zdecydował się na telefon z ich logo. Niedopracowane oprogramowanie niestety będzie się za Sony ciągnąć latami i przynajmniej w moim przypadku perspektywa walki z samym telefonem zdecydowanie zniechęca do kolejnej inwestycji w "słuchawkę" Japończyków. Mam nadzieję, że się mylę i będzie tylko lepiej.

Zgłoś błąd