Konferencja Sony okiem pecetowca
Sony wreszcie poszło po rozum do głowy
Adrian Kotowski 26 lutego 2013, 15:05
Konsola PS4 zapowiedziana, sala konferencyjna opustoszała, a serwisy na całym świecie piszą tylko o nowym dziecku Japończyków. Sukces Sony? Oczywiście. Zapowiedziane zmiany przełomowe? To zależy, co rozumiemy przez „przełomowe”. Objawienia nie było, większość rzeczy była prosta do przewidzenia, ale jednak dało odczuć się magię. Chociaż przez chwilę…
Dla osób czytających moje recenzje gier nie powinno być zagadką, że moją platformą do grania jest praktycznie wyłącznie komputer stacjonarny. Mocny PC, który jest w stanie sprostać praktycznie każdej grze to podstawa. Nie znaczy to, że całkowicie odrzucam konsole. Postrzegam je jednak bardziej jako maszynki do exclusive’ów. Tak się składa, że Sony exclusive’ami stoi, więc PlayStation Meeting 2013 odpuścić nie mogłem. Byłem bardzo ciekawy jaką wizję sprzętu i oprogramowania zaprezentuje gigant z kraju kwitnących wiśni. Pierwszy raz od dawna mogę powiedzieć, że podejście Sony mi się spodobało.
Już przed oficjalną zapowiedzią dało się słyszeć głosy mówiące, że PS4 będzie oparte o procesor x86 od AMD i lekko zmodyfikowaną kartę graficzną znaną z komputerów stacjonarnych tego samego producenta. Konferencja jedynie potwierdziła te przypuszczenia oraz rozwiała kilka innych wątpliwości. Przede wszystkim nowe PlayStation ma posiadać aż 8 GB pamięci GDDR5 współdzielonej pomiędzy procesor i układ graficzny. Ciekawe rozwiązanie dające deweloperom duże możliwości tworzenia nawet bardzo wymagających produkcji. Podsumowując to krótko – otrzymamy komputer PC w ładnym opakowaniu bez możliwości wymiany podzespołów. Jest to chyba jedna z najlepszych wiadomości w tym roku. Dlaczego?
PlayStation 3 zwykłemu użytkownikowi kojarzy się ze świetnym Uncharted, Killzonem, Resistance, Gran Turismo czy God of War, świecącymi różdżkami i czarnym kolorem obudowy. Osoby interesujące się nieco bardziej konsolą, czy może samą jej budową, architekturą mówią jeszcze o jednym aspekcie – ogromnej trudności w programowaniu gier na PS3. Sony zawsze lubiło iść pod prąd. Z nadejściem PS4 wszystko się zmieni. I to zdecydowanie na lepsze.
Na konferencji co chwilę przewijało się słowo "prostota". Developerzy zachwalali nowo (nie)narodzone dziecko Sony i w samych superlatywach wypowiadali się o możliwościach, jakie daje im nowe PlayStation. Pomijając tonę marketingowego bełkotu, z charakterystycznymi dla tej branży zachwytami, PS4 jawi się jako naprawdę przyjazna platforma do gier. Platforma, która dzięki specyfikacji bliskiej komputerom stacjonarnym może pozytywnie wpłynąć na jakość portów gier konsolowych (które jak wiemy, często wyglądają żałośnie).
Poza kwestiami czysto technicznymi (może raczej szczątkami tych informacji) Sony przedstawiło kilka koncepcji dotyczących dodatków do PS4 oraz oprogramowania. Muszę przyznać, że nie wszystko wydaje mi się zbyt ciekawe. Zacznę może od pada. DualShocka znanego z PS3 nie znoszę, jest dla mnie konstrukcją niewygodną, pod względem komfortu zdecydowanie ustępuje swojemu microsoftowemu konkurentowi. Z delikatną obawą czekałem więc na zaprezentowanie jego następcy. Dual Shock 4 nie jest dokładnie tym, czego oczekiwałem, ale już teraz widać poprawę. Przede wszystkim pad wydaje się być bardziej masywny (ten z PS3 sprawia wrażenie zabawki), wreszcie pomyślano o normalnym rozstawieniu triggerów i bumperów. Rozstaw z kontrolera od Xbox 360 jest dla mnie idealny i nie zamieniłbym tego na nic innego, ale tutaj widać znaczący progres. To zdecydowanie muszę pochwalić.
Ekran ciekłokrystaliczny w kontrolerze w tej chwili jest wielką zagadką, ale drzemie w nim wielki potencjał. Mam dziwne przeczucie, że Sony i deweloperzy wykorzystają go o wiele lepiej niż ten w kontrolerze od Nintetndo WiiU (która to konsola nie ma „chęci” pojawienia się oficjalnie w naszym kraju). Mniej ciekawie prezentuje się przycisk Share umożliwiający wysyłanie treści stworzonych przez nas na podstawie gry, w którą gramy/graliśmy. Po co to wpychanie na siłę wszędzie integracji z Facebookiem? Komu to potrzebne? Patrząc na to z pozycji typowego polskiego gracza nie widzę tutaj większych pozytywów. Infrastruktura sieciowa w Polsce jaka jest, wszyscy wiemy. Nie muszę chyba mówić, że dzielenie się filmami w takich sytuacjach może być bolesne nie tylko dla nas, ale i domowników również korzystających z Internetu. Zastanawia mnie bardzo mocno jak będzie wyglądać sprawa z osiągnięciami – czy przypadkiem podpięcie do Facebooka nie spowoduje zaspamowania naszej tablicy.
Nieco cieplej spoglądam na streamowanie gier dzięki wykupionej jakiś czas temu przez Sony usłudze Gaikai. Co prawda znowu jest pewien problem z naszą infrastrukturą sieciową, ale sam pomysł nie jest zły. Sony nie zostawi więc na lodzie osób chcących pograć w starsze tytuły – te będzie można sobie uruchomić zdalnie z serwerów japońskiej firmy. Gaikai to także możliwość przetestowania produktu, który zamierza się kupić. W końcu nie wszyscy developerzy udostępniają wersje demo swoich gier.
Rewelacyjnie zapowiada się technologia uruchamiania gier, które jeszcze nie pobrały się do końca. Jest to naprawdę innowacyjne podejście (trudno użyć mi tego słowa w kontekście innych rzeczy zaprezentowanych na konferencji), dające graczowi większy komfort i możliwość cieszenia się z gry nawet przy niezbyt szybkim łączu. Przy instalatorach wielkości około 20 GB jest to naprawdę bardzo przydatna funkcja.
Co do oprogramowania, wielu posiadaczy PS Vity duże nadzieje pokłada w streamingu gier z PS4 właśnie na Vitę. Powiedzmy sobie szczerze – nowa przenośna konsola Sony jest produktem, o którym zbyt wiele się nie mówi. W dobie pięknie wyglądających gier na telefony komórkowe i tablety znalezienie osoby, która bez zastanowienia wyda 1000 zł na Vitę nie jest prostym zadaniem. Szczególnie, że liczba wartych uwagi tytułów na tego handhelda wrażenia nie robi. Sony chce więc wpompować nieco pary w chodzącego trupa, który umarł zanim się narodził. Może właśnie premiera PS4 przywróci rzuci trochę blasku na Vitę.
Lista pokazanych na konferencji gier długa nie była, wrażenia też nie robiła (może poza Watch_Dogs, które prezentuje się fenomenalnie), ale już sama zapowiedź Diablo III na PS3 i PS4 jest niemałą niespodzianką. Blizzard co prawda zaczynał od konsol, ale od dawna wiodącą platformą tego producenta jest poczciwy PC. Zmiana nastawienia do konsol spowodowana jest zapewne ogromnymi możliwościami płynącymi z samego hajpu wywołanego pojawieniem się next genów. Któż nie chciałby zarobić wielkich pieniędzy. Jeśli już o wielkie pieniądze chodzi nie mogło zabraknąć przedstawiciela Activision – firmy, która na zarabianiu pieniędzy wie chyba wszystko. Widocznie mariaż z Microsoftem (chwilowa ekskluzywność dodatków do gier z serii Call of Duty dla Xboxa 360) przechodzi ciężki kryzys, skoro Acti razem z Bungiee (dla przypomnienia – twórcy Halo, jednego z exclusive’ów dla „klocka”) nastawiają się głównie na konsolę Sony.
Poza kilkoma nudnymi filmami i zapowiedziami, znalazły się też wątki dla mnie abstrakcyjne – zapowiedziano zapowiedź kolejnego Final Fantasy. Ciekawe podejście do biznesu. Niemniej ciekawe jak to zaprezentowane przez Square Enix, które kolejny raz pokazało demo swojego silnika. Nie bardzo widzę sens takiego rozwiązania w sytuacji, gdy na tej samej imprezie pokazywana jest gra napędzana przez Unreal Engine 4. Największą jednak abstrakcją jest dla mnie brak modelu PS4. Na konferencji nie pokazano nawet szkiców koncepcyjnych konsoli. Z tym musimy poczekać nieco dłużej, zapewne do E3, które odbędzie się w czerwcu tego roku w Los Angeles. To pewnie tam dowiemy się jak wygląda konkurent konsoli Microsoftu (samego następcę Xboxa 360 zapewne ujrzymy nieco wcześniej, prawdopodobnie w kwietniu) i ile przyjdzie nam za nią zapłacić.
Premiera jeszcze w tym roku, choć nie wiadomo dokładnie gdzie – czy to może jedynie Japonia, czy także USA i Europa. Już zbieram pieniążki do skarpetki, by sprawdzić PS4 w akcji. Mam nadzieję, że nie będzie to tylko przelotna miłość, ale trwalszy związek. Tym bardziej, że blokady „używek” nie będzie…










