Hard Reset
Tak się robi staroszkolne FPS-y!
Krystian Machnik 12 grudnia 2011, 12:56
Tabela faktów pokaż/ukryj
| Produkt: | Hard Reset |
| Producent: | Flying Wild Hog |
| Wydawca: | Flying Wild Hog |
| Dystrybutor w Polsce: | CD Projekt |
| Wersja językowa: | Polska kinowa |
| Data premiery na świecie: | 13 września 2011 |
| Data premiery w Polsce: | 13 września 2011 |
| Zalecany wiek: | 18+ |
| Wymagania sprzętowe - minimalne: | Procesor Intel Pentium 4 (2,5 GHz) lub AMD Athlon 64, 2 GB pamięci RAM, Karta graficzna GeForce 8800 GS (512 MB) lub ATI Radeon HD 3870, 4 GB wolnego miejsca na dysku twardym, Karta dźwiękowa kompatybilna z DirectX 9.0c |
| Wymagania sprzętowe - zalecane: | Procesor Intel Quad Core (2,3 GHz) lub AMD Phenom II x4 (2,5 GHz), 3 GB pamięci RAM, Karta graficzna GeForce 9800 GT lub ATI Radeon HD 4870, 4 GB wolnego miejsca na dysku twardym, Karta dźwiękowa kompatybilna z DirectX 9.0c |
| Informacje dodatkowe: | 79,90 zł (cena w dniu premiery) |
Wszyscy kochają staroszkolne strzelanki – są proste, wciągające i doskonale spełniają najbardziej podstawową funkcję gier, którą jest urozmaicanie czasu. Tego typu produkcje są bardzo popularne, jednak spróbujcie wyliczyć więcej niż 5 przedstawicieli tego gatunku z ostatnich lat. Trudno? Owszem, bo poza Painkillerem i kontynuacjami Serious Sama, na rynku praktycznie nie ma już FPS-ów skupiających się na krwawej walce samotnego zbawcy świata z hordami przeciwników. Z odsieczą przyszedł jednak Hard Reset. Ale czy jest tak dobry, jak jego wielcy poprzednicy?
Hard Reset to gra polskiego studia o oryginalnej nazwie, Flying Wild Hog, które w dość osobliwy sposób prowadziło kampanię reklamową swojego debiutanckiego projektu. Właściwie to w ogóle jej nie prowadzili, ponieważ o istnieniu zarówno firmy, jak i gry, dowiedzieliśmy się dopiero 2 lata po rozpoczęciu działalności i zaledwie na 2 miesiące przed premierą. Wówczas reklama sama się napędzała, bo media – zaskoczone informacją o nowej polskiej produkcji – szeroko się o niej rozpisywały, czym wypełniły cały czas pozostały do debiutu.
Jednak nawet wtedy informacje były dość skromne, a o fabule nie wiedzieliśmy praktycznie nic, co akurat mnie nie dziwi. Widać bowiem, że twórcy chcieli wymyśleć przekonywującą i wciągającą historię, jednak chyba zabrakło im pomysłu na odpowiednie przedstawienie jej graczom. Wszystkiego dowiadujemy się z oszczędnych w swej formie filmików wyświetlanych w trakcie wczytywania. Zostały stworzone na wzór komiksów z ręcznie rysowanymi obrazkami i dymkami z tekstem, jednak ich poziom jest bardzo nierówny. Niekiedy pojawiają się naprawdę fajne rysunki, a zaraz potem coś, co sprawia wrażenie narysowanego na kolanie i niedokończonego. W ogóle odnosiłem wrażenie, że te nieszczęsne filmiki to efekt kończącego się budżetu. No a że w takiej grze fabuła jest mało ważna, to oberwało się właśnie temu elementowi.
Akcja gry rozgrywa się w dalekiej przyszłości, co zresztą łatwo wywnioskować ze zdjęć. Ten mocno futurystyczny świat nie jest jednak łaskawy dla istot żywych. To świat, w którym technologia przerasta ludzkie możliwości, a nasza cywilizacja została niemalże unicestwiona przez jej własną broń – roboty. Ostatnim bastionem ludzi jest Bezoar – ogromna metropolia chroniąca przed wszelkimi niebezpieczeństwami z zewnątrz. Jednak do czasu… Tu do akcji wkracza major Fletcher, który rozwala wszelkie elektroniczne szkarady z równie dużą łatwością, co John Rambo kitajców… I to jest fajne.
Hard Reset jest typowym przedstawicielem gier akcji nastawiony na szybką rozwałkę, a wszystko to przy wykorzystaniu jedynie klasycznych rozwiązań, tj. bez żadnych udziwnień typu osłony, mini-gierki czy inne temu podobne wynalazki, o których twórcy gier w latach 90. nawet nie marzyli. Na szczęście, chciałoby się rzec, bo już legendarny Painkiller pokazał, że taka teoretycznie prosta rozgrywka może być niesamowicie wciągająca. I Hard Reset doskonale się w to wpisuje. Zacznijmy jednak od początku.



