News

Gala VGX nie sprostała oczekiwaniom

Trzygodzinna impreza zamiast świętem graczy stała się nieśmiesznym żartem

Co roku branża growa ma swoją galę Oscarów. Wybierane są najlepsze gry, najlepsi developerzy, świat graczy docenia dokonania osób stojących za najlepszymi produkcjami. W tym roku nie było inaczej. Problem w tym, że trzygodzinna gala nie pokazała praktycznie nic ciekawego, a VGX uratowały jedynie trailery Wiedźmina 3 i zapowiedź No Man’s Cry. Słabo, bardzo słabo.

VGX 2013

Gala VGA to jedna z najbardziej wyczekiwanych imprez w kalendarzu gracza. To tutaj pojawia się wiele zapowiedzi hitowych gier, ekskluzywne pokazy nowych produkcji, czy świeże materiały z zapowiedzianych już tytułów. Od zawsze właśnie w taki sposób postrzegałem VGA. Przyznawanie nagród mało mnie interesowało, bo najczęściej nie zgadzałem się z samymi nominowanymi. W tym roku było podobnie, przez co praktycznie w ogóle nie interesowało mnie, jaka produkcja zostanie gra roku (to akurat każdy wiedział od premiery GTA V). Czekałem na zapowiedzi. Problem w tym, że niewielu ich się doczekałem.

Bethesda nie pojawiła się na evencie, więc zapowiedzi Fallouta 4 nie uświadczyliśmy. Co więcej, z prawdziwie dużych marek nie było dosłownie żadnej nowej zapowiedzi. Oczywiście, można tutaj wspomienić Telltale Games, które poinformowało o swoich dwóch nowych projektach – gry na postawie uniwersum Borderlands i Gry o Tron. Co ciekawe developer już dłubie przy dwóch grach: drugim sezonie The Walking Dead i The Wolf Among Us. Mam nadzieję, że nie straci przez to swojej kreatywności, bo wiadomo jak się najczęściej kończy szybkie robienie kilku gier.

Jasną stroną imprezy były pokazy polskich twórców. Gameplay z Dying Light, gry Techlandu wyglądał bardzo dobrze. Choć nie przepadam za grami z żywymi trupami, to jednak sama rozgrywka bardzo mnie ciekawi, szczególnie połączenie walki z zombie z parkourem. Gra wyglądała całkiem dobrze, ale nie mogła się pod tym względem równać z produkcją CDP Red. Wiedźmin 3 jest niekwestionowanym królem gali VGX. Trailer pokazał prawdziwą moc silnika graficznego tej gry. Już nie mogę się doczekać, kiedy sam znowu wcielę się w Geralta i będę podziwiał oprawę w najwyższych detalach na swoim PC.

Warto wspomnieć także o odświeżonej wersji Tomb Raidera. Nie dlatego jednak, że to ciekawa zapowiedź, a raczej dlatego, że pokazuje to, że nie trzeba nawet zbytnio się wysilić, by sprzedać ten sam produkt drugi raz. Wersje na nextgeny dostaną goszczącą od samej premiery wersji PC technologię TressFX, zmienioną twarz Lary (zastanawiam się po co), wspomina się też o lepszej fizyce i roślinności. Sam jestem zdania, że zmiany będą kosmetyczne i właśnie jedynie buzia Lary będzie jedynym elementem wyróżniającym tę wersję. Cena oczywiście 60 dolarów/euro…

Strona: 1 2 Następna
Zgłoś błąd