Puzzle Quest: Challenge of the Warlords
Ile puzzli jest w Puzzlach?
Agnieszka Ścieszka-Bajura 22 września 2008, 18:42
Tabela faktów pokaż/ukryj
| Produkt: | Puzzle Quest: Challenge of the Warlords |
| Producent: | Infinite Interactive |
| Wydawca: | D3 Publisher |
| Dystrybutor w Polsce: | CD Projekt |
| Wersja językowa: | polska (kinowa) |
| Data premiery na świecie: | 7 marzec 2007 |
| Data premiery w Polsce: | 13 marzec 2008 |
| Zalecany wiek: | +3 |
| Wymagania sprzętowe - minimalne: | procesor Intel Pentium III (1 GHz) lub odpowiednik, 128 MB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9.0b (Radeon 8500 lub odpowiednik), 200 MB wolnego miejsca na HDD |
„Wkrocz do świata Etherii dzięki grze Puzzle Quest: Challenge of the Warlords. Stwórz swoje alter ego, wybierz profesję i poznaj przygodę jakiej nigdy nie dane było Ci przeżyć. Poznaj rewolucyjną mieszankę cRPG i gry logicznej. Doskonałe połączenie tych gatunków daje wiele godzin fantastycznej zabawy i wciągającej fabuły. Etheria czeka na Ciebie wraz ze swymi tajemnicami... Odkryj je!” – tak zachęcają nas rodzime sklepy internetowe do zakupu gry Puzzle Quest. Gra zyskała wysokie oceny recenzentów: CD-Action: 9,5/10, Click!: 5+/6, Wirtualna Polska: 8,8/10, użytkownicy portalu metacritic.com ocenili ją na 9.0/10. Czy ta gra rzeczywiście jest taka niezwykła?
Napisy na pudełku obiecywały dodatkowo, że Puzzle Quest: Challenge of the Warlords to:
Baśniowa opowieść przeplatana pasjonującymi pojedynkami
Zachęcona zasiadłam więc przed monitor i przystąpiłam do wyboru postaci. Wybór mój padł na rycerza płci żeńskiej i tu po raz pierwszy gra mnie zaskoczyła. Oferuje bowiem w tym zakresie zaledwie kilka mangowo stylizowanych portretów. – Trudno – pomyślałam, wszak po Baldur’s Gate i Neverwinter Nights nic już nie jest takie samo. Zakończyłam tworzenie postaci i moim oczom ukazała się mapa krainy, na której zwiedzaniu przyszło mi spędzić kilkadziesiąt godzin.
Mapa przypomina nieco Heroes of Might and Magic i Disciples – nie zachwyca jednakże. Instrukcja obiecuje nam niezwykle rozległą krainę Eterii, z licznymi miastami, ruinami i potworami, ale w porównaniu do innych tego typu produkcji – nie jest rozległa.
Podstawą rozwoju i wszystkich działań w Puzzle Quest jest walka. Ten, kto liczy na krew i jęki konających będzie zawiedziony, bowiem ta gra to:
Walka na… intelekty
Po podjęciu wyzwania oczom naszym ukazuje się plansza 8x8 z kolorowymi kamieniami many, czaszkami, gwiazdkami i złotem. Wszystkie pojedynki toczone z wrogami i pojedynki o miasta będą polegały na łączeniu tych elementów w trójki, czwórki i piątki. Kamienie pozwalają gromadzić manę niezbędną przy stosowaniu czarów, gwiazdki dają doświadczenie, a czaszki zadają obrażenia. Zrozumienie zasad tej rozgrywki zajęło mi… 2 minuty – zdecydowanie najkrótszy czas w historii gier, w które grałam w życiu. Pierwszy pojedynek wygrałam. Wygrałam też następne. Przegrałam dopiero wtedy, gdy trafiłam na przeciwnika zadającego większe obrażenia, a sama już wtedy byłam na etapie rutyny i odruchowo klikałam w kamienie, które kolorystycznie do siebie pasowały. No właśnie – czy granie niezliczoną ilość razy w tę samą logiczną grę jest pasjonujące? Mogłoby być, gdyby ta gra nie była… banalna. Według oznaczenia PEGI (Pan European Game Information) gra dostępna jest dla wszystkich powyżej trzeciego roku życia. I to prawda – nieco bardziej rozgarnięty trzylatek bez problemu sobie poradzi z rozgrywką. A jeśli trafi na kogoś silniejszego – nie zestresuje się, gdyż w grze przegrywa się pojedynek, ale się nie umiera. Kiedy punkty życia naszej postaci niebezpiecznie spadają – pada co prawda ostrzeżenie o bliskości śmierci, ale ona sama nie nadchodzi, bo bez konsekwencji można rozpocząć pojedynek od nowa. Początkowo wydało mi się to ciekawym rozwiązaniem, ale w stuprocentowych RPG-ach bieganie po świątyniach lub używanie wskrzeszających czarów też miało swój wielki urok. Puzzle Quest zwalnia nas też z konieczności częstego zapisywania stanu gry – skoro śmierć nie jest konsekwencją przegranego pojedynku, to można spokojnie grać, a stan gry zapisze się automatycznie.




