News

Code of Honor 3: Stan Nadzwyczajny

Kup pan cegłę 2x drożej

Tabela faktów pokaż/ukryj

Produkt: Code of Honor 3: Stan Nadzwyczajny
Producent: City Interactive
Dystrybutor w Polsce: City Interactive
Wersja językowa: polska (kinowa)
Data premiery na świecie: 21 sierpnia 2009
Data premiery w Polsce: 21 sierpnia 2009
Zalecany wiek: 16+
Wymagania sprzętowe - minimalne: procesor Intel Pentium 4 (2,4 GHz) lub odpowiednik, 1 GB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9.0c (GeForce 7600 lub odpowiednik), 8 GB wolnego miejsca na HDD

O "taśmowo robionych shooterach od City" już nawet kawały się opowiada. Są dosłownie wszędzie – w salonach prasowych, marketach i sklepach spożywczych, a chyba nikt, poza twórcami, nie jest w stanie wymienić wszystkich tytułów, jakie ukazały się w ostatnich latach. Ich jakość zazwyczaj pozostawia wiele do życzenia, ale przystępna cena i dostępność sprawiają, że mimo złośliwych opinii w mediach, gry te sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Tymczasem twórcom z City Interactive najwyraźniej znudziły się wieczne żarty z ich produkcji i zapowiedzieli koniec ery budżetowych strzelanek. Miejsce gier budżetowych zastąpić mają droższe, rzadziej wydawane, ale zdecydowanie bardziej dopracowane produkcje. Code of Honor 3: Stan Nadzwyczajny jest pierwszą z nich. Sprawdźmy zatem, jak wygląda "nowa jakość" wśród polskich strzelanek.

Kontynuacja bez kontynuacji

Jeżeli spodziewaliście się, że gra podejmie wątek tam, gdzie przerwał go poprzednik, to jesteście w błędzie. Rozwiązania "niesamowicie oryginalnego" cliffhangera z dwójki niestety tym razem nie poznamy (w trakcie gry pojawia się co prawda pewna aluzja do tamtej historii, ale niczego ona nie wyjaśnia). Akcja Code of Honor 3 zaczyna się we Francji, która na skutek pogłębiającego się kryzysu gospodarczego i rozruchów społecznych stoi na krawędzi wojny domowej. Jakby tego było mało, w kraju coraz częściej dochodzi do zamachów i aktów terroru. Stan nadzwyczajny wymaga rozpaczliwych środków, toteż prezydent Francji po raz pierwszy w historii zezwala Legii Cudzoziemskiej na prowadzenie działań militarnych wewnątrz kraju. My, rzecz jasna, wcielamy się w jednego z jej żołnierzy. Naszą misją jest zaś wytropienie i zniszczenie przestępczego syndykatu, którego członkowie chcą wykorzystać zamieszanie w kraju, by dokonać kradzieży broni na wielką skalę.

Screen z gry Code of Honor 3: Stan Nadzwyczajny

Dla Cartera to pryszcz!

Fabuła, jak to w poprzednich shooterach City bywało, jest cienka jak barszcz i wciśnięta do gry na siłę. Równie dobrze moglibyśmy być szpiegiem Jej Królewskiej Mości lub agentem KGB, historyjka bowiem stanowi jedynie pretekst do wrzucania nas w różne niepowiązane ze sobą lokacje. Fakt, że jesteśmy żołnierzem Legii Cudzoziemskiej, która teoretycznie działa oddziałami, nie ma tu najmniejszego znaczenia – we wszystkich misjach zdani jesteśmy tylko na siebie. Członkowie oddziału albo od razu giną, albo się rozdzielają, więc o pomocy z ich strony możemy zapomnieć. Niespecjalnie nam to jednak przeszkadza, bowiem gość w którego się wcielamy – sierżant Carter, jest samowystarczalną jednoosobową armią. Trzeba cichaczem odbić zakładników w budynkach administracyjnych? Phi, dla Cartera to pryszcz. Ktoś musi zdobyć szturmem doskonale bronioną willę przemytników? Phi, dla Cartera to bułka z masłem. Okazuje się nagle, że na lotnisku za 4 minuty wybuchnie brudna bomba ukryta w jednej z setek szafek w przechowalni bagażu? Phi, po co wzywać techników, przecież sierżant Carter służył w Iraku i nie dość, że bombę znajdzie, to jeszcze w kilka sekund rozbroi. I już, po krzyku, dla Cartera to małe piwo. I głównie z takich sytuacji składa się gra. W zasadzie nie wiem, po co komu ta cała Legia. Sierżant Carter mógłby przecież zaprowadzić porządek w kraju, jednocześnie jadąc na rowerze i siekając ziemniaki na frytki.

Strona: 1 2 3 4 Następna
Zgłoś błąd