F.E.A.R. 3
S.T.R.A.C.H. bez strachu
Mateusz Stanisławski 7 lipca 2011, 15:07
Tabela faktów pokaż/ukryj
| Produkt: | F.E.A.R. 3 |
| Producent: | Day 1 Studios |
| Dystrybutor w Polsce: | Cenega |
| Wersja językowa: | polska (kinowa) |
| Data premiery na świecie: | 21 czerwca 2011 |
| Data premiery w Polsce: | 24 czerwca 2011 |
| Zalecany wiek: | 18+ |
| Wymagania sprzętowe - minimalne: | procesor Intel Core 2 Duo (2,4 GHz) lub odpowiednik, 2 GB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9.0c (GeForce 8800GT lub odpowiednik), 10 GB wolnego miejsca na HDD |
Wielokrotnie zmieniany termin debiutu, niezbyt atrakcyjne trailery, większa koncentracja na trybach wieloosobowych niż na kampanii dla pojedynczego gracza nie zwiastowały wybitnego produktu. I zaskoczenia nie ma: F.E.A.R. 3 to klasyczny średniak, który genialnemu oryginałowi – a nawet nie do końca udanej „dwójce” – może co najwyżej czyścić buty.
Dwóch bohaterów = podwójna dawka nudy?
Zaserwowana historia opowiada o dalszych przygodach dwóch synów dysponującej parapsychicznymi umiejętnościami ikony serii F.E.A.R., Almy. Są nimi Point Man, główny protagonista pierwszej odsłony sagi, oraz jego brat, Paxton Fettel, który po śmierci przybrał postać widziadła egzystującego w świadomości bohatera „jedynki”. Wcielając się w materialnego potomka dziewoi rodem z japońskich horrorów (po zakończeniu kampanii możemy sterować również Fettelem), naszym zadaniem jest powstrzymanie matki przed narodzeniem kolejnego dziecka. A to wiąże się nie tylko z dynamiczną przebieżką przez zrujnowane wybrykami Almy miasto, ale również nawiązaniem współpracy z bohaterem F.E.A.R. 2: Project Origin, Michaelem Becketem. No i – rzecz jasna – dogadaniem się z cokolwiek szajbniętym bratem.
Mieliśmy dostać opowieść, w której duży nacisk zostałby położony na burzliwe relacje pomiędzy braćmi. W rzeczywistości tak nie jest – choć dialogów nie brakuje, główne postacie są bezbarwne i miałkie. Niestety – oprócz finałowych konwersacji – podczas cut-scenek nie dzieje się nic zaskakującego. Mamy tutaj klasyczne sprzątanie bajzlu i brnięcie po trupach do przodu zwieńczone miernym otwarciem furtki dla następnych części cyklu. Mały plus należy się jedynie za retrospekcje unaoczniające pełne przemocy dzieciństwo braci – na ogół są dobrze wplecione w naczelną oś opowieści i wyjaśniają kilka fabularnych zagwozdek osobom, które nie znają dobrze historii zaprezentowanej w poprzednich odcinkach serii.



