News

Wirusową „chorobę” można leczyć - groźne ataki cyberprzestępców

Cyberprzestępcy tworzą coraz niebezpieczniejsze wirusy. Zagrożone są nie tylko komputery, ale także smartfony i przedmioty codziennego użytku.

Hakerzy rozszerzają pole swojego działania, choć jedno się nie zmienia. Ich celem są pieniądze i dane osobowe właścicieli urządzeń podłączonych do Internetu. Wbrew rozpowszechnianym opiniom wirusa można „złapać” nie tylko na stronach pornograficznych, czy ściągając nielegalne treści z sieci. Jednym z ostatnich „pomysłów” hakerów jest wirus czyhający na internautów grających w pokera online. Odlanor został zaprojektowany, aby wykonywać zrzuty ekranu podczas pokerowych rozgrywek. Wykonane zrzuty przesyła cyberprzestępcom umożliwiając im oszukiwanie podczas gry.

Bardzo niebezpiecznymi i niestety dość częstymi wirusami są bankowe trojany. Aplikacje tego typu potrafią przechwytywać środki pieniężne internautów. Zazwyczaj po uruchomieniu intruz tworzy w Windowsach nowy serwer DNS i instaluje certyfikat bezpiecznego połączenia SSL. Gdy wykona to zadanie, usuwa się z systemu, nie pozostawiając po sobie żadnych śladów. Gdy użytkownik wykona operację na bankowym koncie w banku, nowy serwer DNS skieruje przeglądarkę internetową na sfałszowaną witrynę, która do złudzenia przypomina oryginalny portal banku. Połączenie jest nawet szyfrowane techniką SSL, więc na pasku adresu przeglądarki widać kłódkę, która daje poczucie bezpieczeństwa. Klienci banku, którzy zabezpieczają transakcje za pomocą kodu jednorazowego dostają komunikat informujący, że muszą zainstalować nową aplikację do obsługi swojego konta. Zamiast aplikacji otrzymują wirus bankowy działający w środowisku Android, który przechwytuje podany kod jednorazowy.

G DATA

Cyberprzestępcy tworzą też coraz to nowe mutacje Zeusa - wirusa , który pozwala na przejęcie przez hakera całkowitej kontroli nad komputerem użytkownika. Według ekspertów firmy G DATA w 2013 r. Zeus odpowiadał za połowę wszystkich przestępstw wykonanych z udziałem jakiegokolwiek wirusa. Kod źródłowy Zeusa został upubliczniony już w 2011 r. i od tej pory jest dostępny do bezpłatnego pobrania. Wielu cyberprzestępców skorzystało z tej możliwości, wyposażając Zeusa w nowe funkcje i projektując jego następców. W ten sposób powstały nowe wersje takie jak np. Citadel, GameOver Zeus czy SpyEye. Szkodniki, o których mowa, osadzają się w przeglądarce internetowej ofiary, manipulują jej przelewy tuż przed wysłaniem do banku, a następnie podają niezgodny z prawdą, sfałszowany przez siebie stan konta, aby uniknąć podejrzeń ze strony użytkownika.

- Eksperci ds. zabezpieczeń i policje wielu krajów przeprowadzili bardzo skuteczne polowanie na sieć Zeusa, a także na kryminalistów, którzy trudnią się rozprzestrzenianiem szkodnika. Mimo to ryzyko zarażenia się nowymi wariantami Zeusa jest nadal bardzo wysokie. Możesz się przed nim chronić, używając sprawnego programu antywirusowego, a ponadto regularnie aktualizując system operacyjny i aplikacje – w szczególności przeglądarkę internetową i zainstalowane w niej dodatki – zauważa Robert Dziemianko z G DATA.

Rozwój technologii mobilnych oznacza zwiększone zainteresowanie nimi także ze strony hakerów. Przykładowo wirus Simplocker szyfruje pliki zgromadzone w smartfonie. Za ich odblokowanie żąda okupu w wysokości 300 dolarów. Eksperci wykryli innego androidowego wirusa, którego zadaniem jest blokowanie dostępu do smartfonów i tabletów. Aplikacja bez wiedzy użytkownika zmienia lub ustawia nowy numer PIN, skutecznie blokując dostęp do danego urządzenia. W zamian za odblokowanie wymusza na użytkowniku opłacenie okupu w kwocie 500 dolarów. Jednak nawet jeśli ofiara zapłaci okup, urządzenie nie zostanie odblokowane.

Hakerzy starają się nielegalnie zarobić w każdej sferze Internetu. Nie omijają żadnych urządzeń połączonych z Internetem. Koncepcja Internetu Rzeczy (Internet of Things – IoT) zakłada komunikację z wieloma kategoriami przedmiotów, także z urządzeniami AGD. Zmywarka wyposażona w nadajnik będzie mogła wysyłać producentowi dane o swojej pracy. Dzięki informacjom zbieranym z tysięcy domów będzie można poprawić funkcjonowanie danego modelu produktu. Niestety oprócz korzyści IoT niesie możliwe zagrożenia. Można wyobrazić sobie sytuację, że haker włamie się do systemu inteligentnego domu, włączy palniki kuchenki i będzie szantażował właścicieli domu możliwością wywołania pożaru, lub dla „żartu” zmieni wskazania licznika energii. - Jednym z wyzwań Internet of Things jest zapewnienie bezpieczeństwa danych, tak aby nie miały do nich dostępu osoby nieuprawnione – zapowiada Robert Dziemianko

Jakich zagrożeń możemy się spodziewać w przyszłości? Eksperci przypuszczają, że w najbliższym czasie wzrośnie liczba tzw. ataków targetowanych, czyli skierowanych do konkretnych przedsiębiorstw i instytucji. Cyberprzestępcy skupią się ponadto na atakach na terminale kart płatniczych i systemy płatności online.

Dlatego tak ważne jest używanie na wszystkich swoich urządzeniach z dostępem do Internetu sprawdzonego i skutecznego oprogramowania antywirusowego.

Zgłoś błąd