News

Czy AMD stać na graficzną rewolucję?

O projekcie Mantle słów kilka

Z kartami graficznymi mam do czynienia od najmłodszych lat, ich moc zawsze mnie ekscytowała. No dobrze, teraz już mniej, ale nadal testowanie ich sprawia mi przyjemność. Czekałem więc na konferencję AMD, która co prawda była jedną z najnudniejszych jakie moje oczy widziały, ale przy okazji wreszcie zobaczyłem coś ciekawego w tej skostniałej nieco branży. Projekt Mantle, bo o tym mowa, może wreszcie w zauważalny sposób pchnąć pecetowy gaming do przodu. Przynajmniej są ku temu jakieś przesłanki.

Pogłoski o tworzeniu zamiennika, czy może bardziej konkurenta dla DirectX krążyły w sieci od dość dawna. Niestety tak jak się pojawiały, tak samo szybko znikały w odmętach Internetu. Śledziłem te informacje, ale odbierałem ja bardziej jako ciekawostkę. W końcu codziennie mówi się o masie projektów, które nie dochodzą do skutku. Jak widać, z Mantle będzie inaczej. AMD zadbało o to, by ich nowe niskopoziomowe API trafiło do dużej, znanej na całym świecie marki. Battlefield 4 był idealnym kandydatem – ogromna rzesza użytkowników usługi Battlelog, wysokie wymagania sprzętowe samej produkcji, gra silnie obciążająca procesor w multi i zależna od ilości rdzeni. Naprawdę, AMD nie mogło wybrać lepiej produkcji, by pokazać przewagę ich API nad zasobożernym DirectX.

Battlefield 4 AMD Mantle API

Samo Mantle ma zdecydowanie zmniejszyć narzut API na procesor. Nie od dzisiaj wiadomo, że optymalizacja DirectX na PC to zwykła bajka i nijak ma się to do optymalizacji na Xbox 360. Wynalazek AMD ma więc poprawić obecną sytuację niejako zastępując DX, co naprawdę może się udać. Zależy to jednak od kilku czynników. Przede wszystkim, developerzy muszą chcieć z Mantle korzystać. To, że jest darmowe nie musi wcale znaczyć, że po linijki amdowskiego kodu będą stały kolejki jak po papier toaletowy za komuny. OpenCL też jest w końcu darmowe, a w grach wykorzystuje się je raczej rzadko, albo w ogóle.

Nie wiem, czy AMD sypnie groszem i w zauważalny sposób wesprze twórców gier. Nvidia ze swoim PhysX takie rzeczy robić po prostu musi. Byłoby więc logiczne, żeby czerwoni finansowali wdrażanie darmowego API. Powiedzmy sobie szczerze – jeśli tworzony jest port z konsol, to praktycznie zawsze obsługuje DirectX. Z nowymi grami będzie tak samo. Dodanie Mantle to dodatkowa praca, która zapewne przyniesie wymierne korzyści, ale czy wpłynie na lepszą sprzedaż samej produkcji? Wątpliwe. Dlatego tak ważny jest kij i marchewka w postaci dolarów. Developerzy lubią dolary, bo każdy je lubi.

Frostbite 4 AMD Mantle API

Oczywiście, wsparcie ze strony takiego giganta jak EA, włączenie Mantle w silnik FrostBite, czy w końcu zainteresowanie projektem przez Activision mogą pomóc obrać kierunek mniejszym developerom, ale słowo do powiedzenia ma przecież także Microsoft. W końcu to na jego platformie gra najwięcej pecetowców. A jak wiadomo, Windows to DirectX. I najlepiej tylko DirectX.

Nawiązując znowu do samego konceptu – Mantle jest darmowe i w prosty sposób możliwe do przystosowania także do jego obsługi przez karty Nvidii. Czy jednak zieloni się na to zdecydują? W końcu już kiedyś sami proponowali AMD wykorzystanie CUDA (więc przy okazji obsługę PhysX) i to czerwoni odrzucili propozycję. Nie sądzę, by NV pozwoliło na zbytnie panoszenie się na rynku pecetowym firmie z Sunnyvale. To w końcu ich ostatni bastion – bitwę o konsole nowej generacji przegrali z kretesem. Prędzej sami stworzą podobne rozwiązanie niż przystaną na rozwiązanie konkurencji. Wtedy będziemy świadkami dużej polaryzacji w tej branży. Starsze układy graficzne korzystające tylko z DirectX, karty AMD na GCN ze wsparciem dla Mantle i konstrukcje Nvidii działające jeszcze na czymś innym. Nie jest to wcale pozytywny scenariusz, nawet pomimo tego, że bardzo kibicuję projektowi czerwonych. Nie chcę powrotu do czasów GLIDE, bo rozdrobnienie rynku pecetowego zdecydowaniu mu nie pomoże w walce o klienta z next genami.

Zgłoś błąd