Resident Evil 5
Legenda w świetnej formie
Maciej Lipski 4 października 2009, 10:47
Tabela faktów pokaż/ukryj
| Produkt: | Resident Evil 5 |
| Producent: | Capcom Entertainment, Inc. |
| Dystrybutor w Polsce: | Cenega Poland |
| Data premiery na świecie: | 15 września 2009 |
| Data premiery w Polsce: | 18 września 2009 |
| Zalecany wiek: | 18+ |
| Wymagania sprzętowe - minimalne: | Windows XP/Vista, procesor Intel Pentium D lub nowszy/AMD Athlon 64 X2 lub nowszy, 1 GB RAM, karta graficzna 256 MB (GF 6800 lub nowsza/ATI HD 2400 lub nowsza), 8 GB wolnego miejsca na HDD |
Resident Evil, cykl przez wielu uważany za ojca gatunku survival-horror, w końcu doczekał się premiery swojej najnowszej odsłony w wersji na komputery osobiste. Po wspaniałej części czwartej tej słynnej sagi przed Capcomem stanęło nie lada wyzwanie: stworzyć tytuł, który wytrzyma porównanie ze swoim słynnym poprzednikiem. Czy Resident Evil 5 to już tylko odcinanie kuponów od sukcesu poprzednich odsłon serii, czy też kolejny krok na drodze ku stworzeniu gry doskonałej?
Wirus, Wesker, Umbrella – piekielne trio powraca
Fabuła najnowszej części cyklu Resident Evil raczej nie będzie w stanie zaskoczyć kogokolwiek, kto miał już do czynienia z wcześniejszymi jego odsłonami. Po raz kolejny okazuje się, że wielkie koncerny farmaceutyczne prowadzą badania nad wirusami, które mają umożliwić nieograniczoną kontrolę nad ludźmi, przy okazji czyniąc ich silnymi, wytrzymałymi i nieznającymi strachu żołnierzami. Starzy wyjadacze na pewno od razu zgadną, że za wszystkim stoi korporacja zwana Umbrella, tym razem wspierana dodatkowo przez sztab naukowców pracujących dla konsorcjum o nazwie Tricell. Głównym czarnym charakterem i mózgiem całej operacji jest sam „nieśmiertelny” Albert Wesker, a badania (i tym samym akcja gry) mają tym razem miejsce na Czarnym Lądzie.
Ogólnie trzeba przyznać, że fani serii Resident Evil powinni być zachwyceni jej częścią piątą, ponieważ, oprócz lubianych rozwiązań fabularnych, czekają na nich także znani z wcześniejszych odsłon bohaterowie. Poza wspomnianym już Albertem Weskerem, w grze znajdziemy również Jill Valentine oraz Chrisa Redfielda. W tego ostatniego zresztą przyjdzie nam się wcielić. Ponadto do obsady dorzucono agentkę Shevę Alomar, która wspiera Chrisa w misjach kampanii.
Nie straszy, ale za to bawi
Sama rozgrywka w Resident Evil 5 może budzić nieco kontrowersji i zostać oceniona albo bardzo wysoko, albo dość chłodno w zależności od tego, na jaki typ zabawy się nastawiamy. Jeśli nowe dzieło Capcomu potraktujemy jako spadkobiercę legendarnego cyklu growych dreszczowców, to możemy srogo się zawieść. Postawię w tym momencie sprawę jasno. Najnowsza odsłona Resident Evil w ogóle nie straszy, no chyba że kogoś przeraża, kiedy naciera na niego chmara zombie, którzy tak naprawdę nawet nie wyglądają jak chodzące zwłoki. No dobrze, może nowy wirus pozwolił stworzyć nieznaną dotychczas formę zombie, ale wyszło to tak sobie. Poza tym do rozstrzelania oddano nam różne wariacje robaczanych przeciwników, którzy co najwyżej potrafią obrzydzić, ale na pewno nie przestraszyć.
Jest jednak i druga strona medalu. Resident Evil 5 jest grą wielką, jeśli potraktujemy ją jako przedstawiciela gatunku trzecioosobowych strzelanek albo może nawet action adventure. Przy takim spojrzeniu na ten tytuł czerpiemy z niego wielką frajdę. Rozwalanie hord zombiaków sprawia przyjemność, a bardzo proste, ale jednak występujące elementy łamigłówkowe doskonale wpasowują się w schemat rozgrywki, nie odbierając jej przy tym dynamiki. Brawa należą się twórcom gry za dość zróżnicowanych bossów, którzy nie tylko dają nam odsapnąć od odstrzeliwania łbów zastępom podobnych do siebie, a przy tym mało wymagającym przeciwnikom, ale także posiadają zróżnicowane słabości. Niektórzy są na przykład podatni na ogień, jeszcze innych pokonać można jedynie strzelając w konkretne miejsce, mamy przeciwników latających i pływających, itd. Swoistym apogeum, jeśli chodzi o efektowność rozgrywki jest pojedynek z Weskerem, o którym nie będę więcej pisał. Trzeba tego po prostu doświadczyć samemu.





