Odkrywamy sekrety przeglądarki grafik IrfanView
O potężnych możliwościach, jakie drzemią w niewielkim programie.
Tomasz Popielarczyk 20 kwietnia 2010, 17:48
IrfanView to swoisty fenomen wśród aplikacji do wyświetlania plików graficznych. Program w niedługim czasie zdobył bardzo dużą popularność. Jego główne zalety to szybkie działanie, lekki i przejrzysty interfejs oraz fakt, że jest udostępniony za darmo. Mało kto zdaje sobie sprawę, jakie możliwości ma ta niewielka aplikacja. W niniejszym artykule przedstawię, te, które moim zdaniem najbardziej zasługują na uwagę.
Aplikacja, której możliwości chcę zaprezentować, od wielu
lat wyznacza standardy dla innych przeglądarek graficznych. A tutaj od dawna
panuje dość duża konkurencja. Atrakcyjnym wyborem jest ślicznie wyglądający
XnView, natomiast komercyjne ACDSee kusi mnogością funkcji. Co ciekawe,
developerzy obu programów od jakiegoś czasu czerpią koncepcję dalszego rozwoju
od małego IrfanView. Mottem przyświecającym autorowi przeglądarki jest „prosty
dla nowicjuszy i potężny dla profesjonalistów”. Jak nietrudno się zatem domyślić,
w skromnym interfejsie IrfanView kryje się masa niespodzianek.
Zanim jednak się im przyjrzymy bliżej, warto wspomnieć, iż
IrfanView nie ogranicza się jedynie do funkcji zaimplementowanych domyślnie. Na
stronie programu autor zamieścił paczkę kilkuset pluginów, które pozwalają
jeszcze bardziej rozbudować aplikację. W efekcie IrfanView może nam służyć do
odtwarzania dokumentów, muzyki, filmów (krótko mówiąc stać się przeglądarką
plików) czy edycji zdjęć. Zachowuje przy tym szybkość działania i intuicyjność
interfejsu.
Najnowsza wersja programu to 4.25 i można ją pobrać z naszego działu download. Natomiast wszelkie niezbędne informacje na temat aplikacji znajdziecie na oficjalnej stronie, której adres to http://irfanview.com.