BattleForge
Nietypowe połączenie online’owej strategii czasu rzeczywistego oraz karcianki
Tabela faktów pokaż/ukryj
| Produkt: | BattleForge |
| Producent: | Phenomic |
| Dystrybutor w Polsce: | Electronic Arts Polska |
| Data premiery na świecie: | 23 marca 2009 |
| Data premiery w Polsce: | 27 marca 2009 |
| Zalecany wiek: | 12+ |
| Wymagania sprzętowe - minimalne: | procesor Intel Pentium IV (1,8 GHz) lub odpowiednik, 1 GB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9.0c (Radeon 9500 lub odpowiednik), 9 GB wolnego miejsca na HDD |
| Wymagania sprzętowe - zalecane: | procesor Intel Core 2 Duo (2 GHz) lub odpowiednik, 2 GB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9.0c (GeForce GeForce 8600 lub odpowiednik), 9 GB wolnego miejsca na HDD |
Czy zdajecie sobie sprawę z tego, jak miło jest pisać o jakiejś grze, za której stworzenie i wydanie odpowiedzialna jest firma Electronic Arts, a która nie zawiera w swojej nazwie słów FIFA, Sims, NBA, NHL, Need for Speed, itp.? BattleForge jest kolejną, po Mirror’s Edge, własnością intelektualną EA, która spróbuje zawojować rynek. W tym artykule przyjrzymy się wersji beta i zastanowimy się nad tym, czy finalna wersja BattleForge ma szansę wypaść lepiej, niż wspomniane Mirror’s Edge.
BattleForge należy do gatunku MMORTS/TCG, co oznacza, że jest połączeniem online’owej strategii czasu rzeczywistego oraz karcianki (z angielskiego trading card game). Już jakiś czas temu udostępniona została graczom wersja beta BattleForge, która daje pewien obraz tego, czego możemy się spodziewać pod koniec marca, kiedy to nastąpi oficjalna premiera ukończonej wersji gry.
Zacznijmy od tego, że gra wymaga stałego połączenia z internetem. Może dla starych sieciowych wyjadaczy podawanie takiej informacji jest zbędne, no ale nie każdy musi być tak bardzo obeznany w tej dziedzinie. Tym, co odróżnia BattleForge od innych masówek, jest brak miesięcznego abonamentu. Tutaj jednak natrafiamy na pierwszy zgrzyt. Z czegoś jednak serwery utrzymywać trzeba, więc ktoś wpadł na pomysł, że najlepszym rozwiązaniem tego problemu będzie sprzedaż dodatkowych kart.
Nie byłoby w tym może nic złego, ale ciężko uwierzyć w to, żeby dysponując tylko startowym zestawem kart (o czym więcej za chwilę) dało się walczyć z osobami płacącymi za nowe karty jak równy z równym.
Wersja BattleForge, którą znajdziemy na sklepowych półkach, zawierać będzie 64 karty oraz 3000 punktów BattleForge. Te pierwsze, wiadomo, będą nam służyły do gry. Za punkty natomiast będziemy mogli kupować dodatkowe zestawy kart. Jeden zestaw, zawierający 8 kart, wyceniony został na 250 punktów BattleForge (a to daje około 2,5 euro za paczkę, ponieważ punkty będzie można dokupić w każdym momencie), więc po kupieniu gry będziemy dysponować liczbą 160 kart (64 z pudełka + 96 z dodatkowych, zakupionych paczek).
Wydaje mi się, że w wersji beta dostaliśmy ten pudełkowy skład 64 kart, które podzielone zostały na 4 kategorie: Fire, Frost, Shadow i Nature. Każda z kart pozwala na rekrutowanie jednostki, zbudowanie budynku lub użycie zaklęcia. Każdy rodzaj karty posiada inne charakterystyczne cechy. Na przykład Fire jest mocny w ofensywie, a Frost w defensywie.
Na początku gry można przejrzeć swoje karty i wybrać 20 najbardziej nam odpowiadających, których użyjemy w następnej potyczce. Wspomnianą dwudziestkę można przetestować na specjalnie przygotowanym do tego polu, gdzie przywołujemy nie tylko wybrane przez nas oddziały, ale także umieszczamy przeciwników należących do trzech ras, z którymi pójdzie się nam później mierzyć.
Tutaj przejawił się pierwszy z pozytywnych aspektów gry, czyli duża dowolność w kreowaniu własnej armii. Jeśli już przy wyborze 20 z 64 kart trzeba trochę posiedzieć, to już nie wyobrażam sobie, jak długo wszyscy lubujący się w tego typu rzeczach będą wybierali 20 ze 160, a nawet z 200 kart (tyle ich będzie ogólnie odstępnych w dniu premiery gry) przy założeniu, że ktoś będzie chciał dodatkowo płacić. Na szczęście można sobie stworzyć więcej talii, zapisać je i później dobierać odpowiednio do wybranej misji.





