SilentiumPC Brutus 410 Pure Black

Polska odpowiedź na obudowę Cooler Master Elite 333

Obudowy, których cena nie przekracza 150 zł, nadal są najczęściej wybierane przez osoby nabywających nowy komputer. Do tej grupy cenowej należy bohater dzisiejszej recenzji – SilientumPC Brutus 410 Pure Black. Przekonajmy się, czy produkt polskiej firmy warto wziąć pod uwagę przy wyborze "skrzynki" dla naszego nowego PC. Zapraszamy do lektury recenzji.

Wygląd

Obudowa dotarła do redakcji zapakowana w duży karton i odpowiednio zabezpieczona przed uszkodzeniem i przemieszczaniem się przez dużej wielkości wkładki z pianki. W środku, oprócz bohaterki naszej dzisiejszej recenzji, znajdziemy także pełen zestaw elementów montażowych.

Brutus 410 Pure Black, podobnie jak niedawno przez nas opisywany SilentiumPC Pilum 400 Pure Black, nie należy do najładniejszych obudów na rynku. Choć znajdziemy tu o wiele więcej różnego rodzaju krzywizn niż w starszym bracie, to jednak stylistyka jest raczej uboga. Na szczęście jednak wszystkie elementy współgrają ze sobą dość dobrze i nie mamy wrażenia, że coś zostało dodane/usunięte na siłę.

Na panelu przednim widzimy miejsce dla czterech zatok na napędy optyczne oraz jedną dla stacji dyskietek, panelu USB lub czytnika kart pamięci. Pod nimi znalazły się dwa porty USB przedzielone wyjściem słuchawkowym i wejściem mikrofonowym. Na znajdujących się w bliskiej odległości od wspomnianych portów wypukłościach umieszczono przyciski Power (z prawej strony) oraz Reset (z lewej strony). Pod portami znajdziemy zaś kratkę wentylacyjną przez środek której biegnie niebieska, półprzezroczysta, plastikowa wstawka z ukrytymi w niej diodami LED.

Do stworzenia naszego głównego bohatera użyto blachy o grubości około 0,65 cm. Aby produkt był stabilny i wytrzymały zastosowano dodatkowo kilka elementów z tworzywa sztucznego. Obudowa waży 5,2 kg, choć wydaje się nieco lżejsza. Wymiary testowanej przez nas konstrukcji to 482 x 435 x 182 mm (długość x wysokość x szerokość). Nie jest to więc produkt, w przypadku którego nie musimy się martwić o montaż długich kart graficznych czy rozbudowanego chłodzenia. Tym niemniej nawet takie potwory, jak cooler Scythe Mugen bez problemu mieszczą się w obudowie. W kwestii kart musimy natomiast wybierać mądrze i sprawdzać przed zakupem ich długość.

Ściana boczna jest całkowicie zabudowana, co z pewnością delikatnie przekłada się na nieco wyższe temperatury poszczególnych podzespołów. Demontaż ściany jest jak najbardziej standardowy, producent nie zdecydował się na zastosowanie zawiasów, tak jak w Pilum 400 Pure Black. W środku widzimy delikatne wgłębienie na backplate chłodzenia procesora. Bohater naszej dzisiejszej recenzji nie oferuje zbyt wiele miejsca. W przypadku montażu płyt w formacie ATX jest więc niemały ścisk w obudowie.

Instalacja napędów optycznych, dysków twardych oraz kart rozszerzeń wymaga niestety użycia śrubokręta. Zaślepki dla tych ostatnich są wyłamywane, tak więc nie mamy możliwości późniejszego zamknięcia powstałego otworu. Blacha panelu tylnego nie jest zbyt wytrzymała, łatwo ulega sile nacisku i tak samo łatwo odkształca się. Producent zdecydował się na instalację w swoim produkcie dwóch wentylatorów – obu o wielkości 120 mm i prędkości obrotowej wynoszącej ~1200 rpm.

Zasilacz zgodnie z obowiązującym trendem umieszczamy na dole konstrukcji. Pod nim znajdują się dwa otwory wentylacyjny wyposażone w filtry antykurzowe.

Nad umieszczonym na panelu tylnym wentylatorem znalazło się miejsce na otwory dedykowane systemom chłodzenia cieczą. Dzięki gumowej wkładce nie musimy obawiać się o przecięcie przewodów czy innego rodzaju uszkodzenia mechaniczne.

Na górnej ścianie SilentiumPC znalazło się miejsce dla jednego 120-mm wentylatora. W przeciwieństwie do otworów znajdujących się pod zasilaczem, nie zdecydowano się tu na filtr powietrza. Inna sprawa, że mamy bardzo mało miejsca na sam wentylator, tak więc dodatkowa przestrzeń wymagana na specjalną kieszeń dla filtra mogłaby pociągnąć za sobą problem montażu tego pierwszego.