Gigabyte Z77X-UD4H
Moc ukryta w czarnym laminacie
Adrian Kotowski 14 marca 2013, 11:30
UEFI
Setup zaprezentowany przez Gigabyte jest bardzo specyficzny, nie tylko przez samą budowę nieco wyróżniającą się na tle konkurencji, ale także ze względu na dwa tryby pracy. W pierwszym tradycyjnie poruszamy się pomiędzy sześcioma zakładkami, w których pogrupowano wszystkie najważniejsze funkcje. Drugi tryb pracy aktywujemy wciśnięciem klawisza funkcyjnego F1 – na ekranie pojawia się nasza płyta główna z wydzielonymi na niej specjalnymi obszarami. Gdy klikniemy któryś z nich, otwiera się okno z funkcjami powiązanymi z daną częścią płyty. Przykładowo: po kliknięciu na slot procesora ujrzymy opcje podkręcania CPU. To ciekawy projekt, którego zaletą jest duża intuicyjność, szczególnie istotna w przypadku nieco mniej obeznanych w obsłudze BIOS-u/UEFI użytkowników. Mamy kilka zastrzeżeń wobec standardowego widoku – niektóre opcje są dość dziwnie porozmieszczane, trzeba poświęcić trochę czasu na przyzwyczajenie się do obsługi setupu Gigabyte'a, zwłaszcza jeśli wcześniej mieliśmy do czynienia np. z płytami ASUSA.
Podoba nam się bardzo duża liczba opcji związanych z napięciem zamontowanych na płycie komponentów. Liczba możliwości dopasowania odpowiednich wartości do swoich potrzeb jest godna pochwały. Gdyby nie mało intuicyjne pogrupowanie podsekcji, setup wykorzystany w płycie Gigabyte Z77X-UD4H mógłby być wzorem świetnego połączenia przystępności dla początkujących użytkowników oraz masy zaawansowanych funkcji dla starych wyjadaczy w jednym oprogramowaniu.















