News

Diablo 3: Reaper of Souls – wrażenia z wersji BETA

Poza Wieszczką inną ciekawą postacią jest nowa handlarka Kadala, która sprzedaje niezidentyfikowane przedmioty właśnie za wspomniane wyżej Blood Shardy. Patent ten znany jest m.in. z gry Torchlight i sprawdza się znakomicie. Najczęściej otrzymujemy przedmioty złote, czasem zdarzą się też legendarne czy nawet setowe. Jako że z tymi Blood Shardami i tak musimy coś zrobić (do niczego innego się nie nadają), taka zabawa zawsze jest opłacalna.

Diablo 3 Reaper of Souls BETA

Kończąc chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze dwie kwestię – bardzo ciekawe suffixy w przedmiotach legendarnych oraz nowe umiejętności potworów. Obecnie moja postać wyposażona jest m.in. w legendarny łuk, który zapewnia mi "wsparcie" kruka zbierającego za mnie złoto. Dużo ciekawiej prezentuje się kołczan, który znosi opóźnienie bolasów. Ludzie, którzy ich używają, wiedzą, jak może wyglądać niszczenie setek potworów w niesamowicie szybkim tempie lub prawie permanentne ogłuszenie przy dużej szybkości ataku właśnie przez wzgląd na usunięcie tych kilku sekund opóźnienia wybuchu. Przykładów takich jest masa, co dobrze świadczy o Blizzardzie – w końcu będzie można tworzyć własną taktykę pod sam sprzęt i jego właściwości, a nie korzystać cały czas z tego samego.

Diablo 3 Reaper of Souls BETA

W przypadku potworów dodano kilka nowych umiejętności, jak choćby pioruny zadające naprawdę sporo obrażeń czy rozwidlające się pola trucizny. Wydaje mi się, że walka stała się przez to trochę dynamiczniejsza, choć na niższych poziomach w sumie obojętnie, co się robi, i tak czyści się wszystko w kilka sekund.

Na koniec kilka uwag odnoszących się już nie do konkretnych właściwości gry, a raczej samych odczuć. Przede wszystkim beta Reaper of Souls utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie ma najmniejszego sensu w ładowaniu pieniędzy zarówno w ekwipunek, jak i tworzenie klejnotów. Te pierwsze i tak na niewiele się przydadzą i szybko zostaną zastąpione, a w przypadku drugich to już totalne wyrzucenie pieniędzy w błoto – w końcu w RoS-ie standardowo upuszczane są przez potwory kamienie markizowe, a na wyższych poziomach też imperialne.

Druga kwestia dotyczy statystyk i przeżywalności. W podstawowej wersji Diablo 3 bez problemu radziłem sobie z około 50 tysiącami punktów życia na Inferno MP6. W becie RoS bez zbędnego dokładania kamieni czy zabawy ze zmianą współczynników ilość HP została podbita do 380 tysięcy. Wierzcie mi, na ostatnie poziomy Torment to i tak za mało przy niskich odpornościach.

Diablo 3 Reaper of Souls BETA

Nie odnosiłem się do fabuły dodatku i nie zamierzam, bo powinniście ją poznać sami. Mogę jednak odnieść się do samej stylistyki, która podobnie jak pierwszy akt podstawki naprawdę pasuje do tej gry. Nie jest przesadnie kolorowo, w większości przypadków mamy ciemne pomieszczenia i raczej nieprzyjemny "wystrój" wnętrz. Czuje się, że gra się w Diablo, a nie jego cukierkową podróbkę. Szkoda, że projektanci poziomów zreflektowali się dopiero w płatnym dodatku, robiąc coś zupełnie innego w standardowej wersji Diablo 3.

Czy czekam na RoS-a? Oczywiście, że tak. Beta dała mi więcej radości niż obie (PC i konsolowa) wersje Diablo 3. Uwielbiam tryb Adventures, bardzo podoba mi się system nagradzania gracza i nowe przedmioty legendarne. Wreszcie także moi współtowarzysze na coś się przydają – zaklinaczka, z którą cały czas podróżuję, pierwszy raz zadaje jakieś sensowne obrażenia. Usprawnień jest masa i jedynie żal, że trzeba było na nie tak długo czekać. Jeszcze gorzej, że trzeba za nie zapłacić, ale jeśli ma to wpłynąć na długowieczność tej produkcji, to jestem w stanie wydać te 100-kilka złotych. Reaper of Souls może być tym dla Diablo 3, czym był Lord of Destruction dla Diablo 2.

Strona: Poprzednia 1 2 3 4
Zgłoś błąd