Co nas czeka w listopadzie?
Najważniejsze zapowiedzi na listopad 2015
Daniel Jaśko 9 listopada 2015, 16:16
Fallout 4
Fallouta 4 nie trzeba chyba nikomu przedstawiać – na gry tego pokroju czeka się latami i z wypiekami na twarzy. Jednak w tym przypadku studio Bethesda nie kazało nam czekać aż tak długo, bo pierwsza oficjalna zapowiedź pojawiła się na tegorocznych targach E3, a więc raptem parę miesięcy przed premierą. I od tamtej pory lawina informacji nieprzerwanie bombarduje graczy coraz to nowszymi zapowiedziami, domysłami i wyciekami. Można by pomyśleć, że materiały te zdradzają trochę za dużo i mogą popsuć wrażenia z rozgrywki. Ale nic bardziej mylnego – to tylko niewielki ułamek ogromnej gry, który tak naprawdę rodzi więcej pytań niż odpowiedzi.
Po trailerze z targów GamesCom pojawiły się obawy, że Fallout 4 będzie bardziej grą FPS niż RPG, i faktycznie więcej było pokazanych fragmentów soczystej walki niż eksploracji, dylematów moralnych czy rozwoju postaci. Jeśli do tego dodamy, że za feeling i mechanikę strzelania odpowiedzialne jest id Software (choć oczywiście nie zrezygnowano z charakterystycznego dla serii systemu V.AT.S.), to z łatwością można sobie wyobrazić reakcję w internecie. Ale ja nie widzę powodu, by Fallout miał się stać nagle Doomem i jestem głęboko przekonany, że Bethesda doskonale wie co robi. A że w tych gorętszych scenach przyjdzie mi postrzelać wedle idei mistrzów gatunku, to ja z tego powodu ubolewać nie będę. Które podejście jest słuszne? Zobaczymy jutro.
Fallout 4 to gra na ponad 400 godzin, a więc teoretycznie jest prawie dwa razy dłuższa niż Wiedźmin 3. Jest to o tyle ciekawe, że ostatnio jeden z graczy, który miał przedwczesny dostęp do gry, zdołał przebiec z jednego końca mapy na drugi w niespełna 11 minut. Czy wobec tego świat będzie mały i nużący? Wątpię. Po pierwsze, postapokaliptyczny Boston to równina, którą łatwiej przemierzyć w linii prostej niż górzyste tereny Skyrima czy San Andreas w GTA V. Po drugie, duża część historii z pewnością zaprowadzi nas w podziemia, bunkry, schrony, jaskinie i ogólnie mnogość wielopoziomowych wnętrz, czego powyższa „miara” w żaden sposób nie odzwierciedla. I po trzecie, mapa może być fizycznie nieco mniejsza, ale jeśli będzie za to dobrze i naturalnie zagospodarowana, to ja nie widzę w tym nic złego.
Zresztą o Falloucie 4 można by pisać i pisać. To na pewno nie będzie powrót do korzeni, kiedy to zrujnowane pustkowia oglądaliśmy w rzucie izometrycznym, ale wszystko wskazuje na to, że będzie lepiej niż w Falloucie 3 i New Vegas, a to były przecież świetne tytuły (mają zresztą po ok. 90 punktów na Metacritic, co zdaje się potwierdzać ich sukces). Czwarta odsłona serii pojawi się na półkach sklepowych już 10 listopada, równolegle na PC, PlayStation 4 i Xboxa One. Dla mnie jest to jedna z najbardziej oczekiwanych gier nie tylko tego miesiąca, ale prawdopodobnie i całego roku (choć przed E3 jeszcze o tym nie wiedziałem).