
Alice: Madness Returns
Alicja w bardzo psychodelicznych klimatach
Adrian Kotowski 8 września 2011, 19:48
Tabela faktów pokaż/ukryj
Produkt: | Alice: Madness Returns |
Producent: | Spicy Horse |
Wydawca: | Electronic Arts |
Dystrybutor w Polsce: | Electronic Arts Polska |
Data premiery na świecie: | 14 czerwca 2011 |
Data premiery w Polsce: | 14 czerwca 2011 |
Informacje dodatkowe: | Gra dostępna na PC, PlayStation 3 oraz Xbox 360 |
Gra składa się z sześciu epizodów, z których każdy przenosi nas w inne miejsce akcji. Poziomy zostały zaprojektowane bardzo pomysłowo. Na ekranie widzimy całą masę detali, świetnie wykreowane, nierealne krajobrazy. Niestety ich poziom jest nierówny, czasem miałem wrażenie, że czegoś brakuje, że coś jest niedopracowane. Inna sprawa, że lokacje wcale nie wywoływały u mnie psychodelicznego nastroju, tak jak to było choćby w pierwszej części Alicji. Nie znaczy to jednak, że są gorzej zaprojektowane, tylko że cała gra jest po prostu inna. Sprawiało to wrażenie koszmaru sennego, z którego nie można się wybudzić.
Alice Madness Returns, jak już wcześniej wspomniałem, jest grą platformową. Tak więc głównym jej założeniem jest eksploracja terenów w poszukiwaniu przejścia lub ukrytych „znajdziek”. Poziom trudności elementów platformowych do niskich nie należy, gra potrafi postawić przed graczem wyzwanie, któremu wcale nie tak łatwo sprostać. Skomplikowanie zagadek zwiększa się wraz z naszym postępem w grze. W późniejszych etapach trzeba się już trochę nagimnastykować, aby dostać się na daną platformę czy podest. Kluczem do sukcesu jest zrozumienie mechaniki gry, dobry timing i wyczucie.
W dotarciu do celu przeszkadzają nam abstrakcyjnie wyglądający wrogowie. Trzeba przyznać, że umysł tytułowej bohaterki musi być naprawdę w bardzo złym stanie, skoro potrafi „stworzyć” takie potwory. Na szczęście nasza protagonistka nie jest bezbronna. Do anihilacji przeciwników wykorzystamy oryginalny arsenał broni, wśród których możemy znaleźć m.in. nóż kuchenny, pieprzniczkę czy dzbanek na herbatę. Wszystkie bronie możemy upgrade’ować, do czego niezbędne są porozrzucane na mapach i wypadające z zabitych oponentów zęby. Walka z pojedynczymi bossami lub kilkoma słabszymi potworami nie powinna stanowić problemu. Gorzej, gdy spotykamy się z większą liczbą tych pierwszych, wspomaganych przez mięso armatnie. Musimy wtedy kombinować, być cały czas w ruchu. Także typ wybranej przez nas broni ma znaczenie, nie wystarczy więc beznamiętnie naciskać lewy przycisk mysz czy button X na padzie. Dodatkowym smaczkiem jest tryb Hysteria, który możemy aktywować, gdy poziom życia bohaterki reprezentowany przez pączki róż spadnie do niebezpiecznie niskiego poziomu. Obraz staje się wtedy czarno-biało-czerwony, a Alicja zadaje zwiększone obrażenia. Najważniejsze jednak, że stosunek walki do elementów platformowych jest bardzo dobrze wyważony. Tych drugich jest oczywiście zdecydowanie więcej, przez co nie mamy wrażenia, że gramy w kolejnego slashera.