Test Drive Unlimited 2

Nieco więcej niż wyścigi

Model jazdy

Początkowo byłem bardzo zdziwiony tym, co zobaczyłem podczas pierwszej przejażdżki w Test Drive Unlimited 2. Tyle nasłuchałem się o tym, jaki to model jazdy w tej grze jest fajny i realistyczny. Oczywiście nie miałem okazji pojeździć niczym, co ma znaczek Ferrari, ale jeśli tak zachowuje się ten samochód w rzeczywistości, to prowadzi się go łatwiej od Fiata Punto. Bardzo dziwnie wygląda zmiana toru jazdy po wciśnięciu strzałki na klawiaturze lub wygięciu analoga na padzie. Zamiast płynnego przejścia jest jakby natychmiastowy przeskok. Po intensywnej grze w Colin McRae DiRT2 wiem, że można zrobić taki system sterowania, aby nawet na klawiaturze grać z przyjemnością, a przy tym żeby to wyglądało jakoś przekonująco. W TDU2 tak nie jest, ale – co tym bardziej mnie dziwi – jazda sprawiła mi wiele frajdy.

W czasie rozgrywki możemy wybrać sobie model prowadzenia pojazdu. Do dyspozycji mamy tryb z pełnym wspomaganiem, tryb sport oraz ostatni profesjonalny. Nie zauważyłem jakichś dużych różnic pomiędzy pierwszymi dwoma trybami. Nawet amatorzy mogą od razy wybrać tryb sport i wygrywać wyścig za wyścigiem. Dla informacji: jest to tryb, na którym zdajemy wszystkie wyzwania wymagane do zdobycia licencji. W przypadku ostatniego jest już trochę trudniej, ale znowu nie na tyle, aby jazda była zbyt wymagająca dla osoby mającej wcześniej do czynienia z grami wyścigowymi.

Nie mówię jednak, że jest tak dramatycznie prosto. Samochody wpadają w poślizg dość często, szczególnie gdy próbujemy pokonać zakręt ze zbyt dużą prędkością lub gdy wypadniemy na pobocze. Opanowywanie poślizgów nie jest łatwe, ale gdy już się nauczymy to robić, możemy w bardzo widowiskowy sposób pokonać zakręt driftując.

Zastrzeżenie mam natomiast do automatycznej skrzyni biegów. Start na „automacie” jest o wiele gorszy niż gdy mamy do dyspozycji skrzynię sekwencyjną. Objawia się to tym, że zbyt długo puszczane jest sprzęgło i czasem już na starcie tracimy kilkadziesiąt setnych sekundy do naszych rywali. Oczywiście wszystko zależy od przyzwyczajenia. Mnie udało się bez problemu przyswoić ruszanie i jazdę na obu skrzyniach, choć dla własnej satysfakcji zalecam Wam korzystanie z tej sekwencyjnej. Jest z nią o wiele więcej zabawy.