News

Test Drive Unlimited

Wyścigi na Hawajach

Tabela faktów pokaż/ukryj

Produkt: Test Drive Unlimited
Producent: Eden Studios
Dystrybutor w Polsce: CD Projekt
Wersja językowa: polska (kinowa)
Data premiery na świecie: 16 marzec 2007
Data premiery w Polsce: 6 marzec 2007
Zalecany wiek: 3+
Wymagania sprzętowe - minimalne: procesor Intel Pentium IV (2,4 GHz) lub odpowiednik, 512 MB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9.0b (Radeon 9800 lub odpowiednik), 8 GB wolnego miejsca na HDD

Należy zaznaczyć, iż nasze pojazdy nie uszkadzają się. Nawet po bliskim kontakcie z betonowym murem, zarówno motor, jak i samochód w żaden sposób nie psuje się – nasze cacka zawsze wyglądają idealnie. Choć to z realizmem nie ma nic wspólnego, to szczerze powiedziawszy, wyłączenie uszkodzeń zaliczam do… zalet gry. Po pierwsze, gdybyśmy po każdej stłuczce musieli jechać do mechanika, rozgrywka byłaby po pewnym czasie wyjątkowo frustrująca. Po drugie: to nie jest produkt z serii Driver albo kolejny Destruction Derby, w których system zniszczeń gra pierwsze skrzypce, gdyż wypadki są bardzo częste i stanowią nawet swego rodzaju atrakcję. Test Drive Unlimited to tytuł z zupełnie innej kategorii i pogięta blacha jest tu jak najbardziej zbędna.

Fani gier z serii Need for Speed mogą narzekać na bardzo uproszczony tuning. W produkcie studia Eden modyfikowanie pojazdu sprowadza się tylko do zmiany koloru farby oraz wyboru jednego z trzech przygotowanych przez twórców poziomów ulepszeń. To bardzo mało w porównaniu do konkurencji, tym bardziej, że nie mamy możliwości samodzielnego konfigurowania kilku PODSTAWOWYCH ustawień auta. Dla niektórych fanów gry - wbrew pozorom - takie uproszczenia w tuningu to zaleta – argumentują to tym, że w rozgrywkach sieciowych każdy ma równe szanse. Trochę racji w tym jest, ale spoglądając na inne, genialnie zmodyfikowane auta, gracz byłby motywowany do dalszej pracy nad swoim samochodem. Ponadto podrasowane wehikuły można by drożej sprzedawać, co na pewno sprawiłoby, że rynek internetowy byłby bardziej elastyczny. Poza tym, co z graczami bez łącza internetowego?

Wielką zaletą produktu jest znakomity model jazdy, który bardzo przypadł mi do gustu. W opcjach gry możemy wybrać jeden z trzech poziomów ułatwień. Dla maniaków realizmu, którzy godzinami grają w tytuły z serii GTR – nawet po wyłączeniu wszystkich wspomagaczy – jazda nie będzie stanowiła żadnego problemu. Również gracze, którzy ostatnio spotkali się z Need for Speedem: Carbon albo Most Wanted, czyli produktami, które nie mają wiele wspólnego z prawdziwymi wyścigami, nie powinni napotkać większych trudności po zastosowaniu ułatwień. Model jazdy „wyważono” wręcz idealnie, jazda jest niesamowicie przyjemna i kierowanie pojazdami po prostu dostarcza dużo frajdy KAŻDEMU. Co więcej, wystarczająco dobrze gra się na klawiaturze – kierownica nie jest tu niezbędna.

Oahu wręcz poraża swą wielkością. Pomimo, że świat jest ogromny, nie uświadczymy żadnych ekranów ładowań kolejnych obszarów. Dodatkowo nie jesteśmy ograniczeni tylko do jazdy po drogach – możemy wjechać, gdzie tylko chcemy, skracając sobie trasę do celu, na przykład przejeżdżając przez pole kukurydzy. Na wirtualnych drogach spotykamy innych uczestników ruchu, aczkolwiek ich liczba jest mała i nie grożą nam kilkusetmetrowe korki. Szkoda tylko, że zwiedzane tereny są dość schematyczne i po pewnym czasie nudzą – szczególnie dotyczy to miast, które są bardzo podobne do siebie i zaprojektowane bez polotu. Niestety na ulicach nie ma ludzi, co potęguje sztuczność wykreowanego świata.

Bardzo dobrze rozwiązano kwestię zapisu gry. Nasze postępy są utrwalane bezpośrednio po każdym wyścigu, więc nie musimy za każdym razem jechać do domu, aby zapisać stan rozgrywki. Jeśli wyłączymy grę podczas swobodnej przejażdżki, przy następnym jej uruchomieniu zaczynamy w najbliższym domu ze wszystkimi wcześniej odnotowywanymi osiągnięciami. Lepiej nie można było tego wymyślić! Podobną opinię mam na temat szybkiej podróży. Możemy ją bowiem stosować tylko do tych miejsc, które wcześniej zwiedziliśmy, więc nie trzeba kilka razy jechać w to samo miejsce. Jednocześnie gra wymusza na nas samodzielne zwiedzanie nowych terenów, co jest jak najbardziej poprawnym rozwiązaniem.

Zgłoś błąd