News

Serie wydawnicze – najciekawsze reedycje

Tanie gry z serii eXtra Klasyka, TopSeller, Premium Games, EA Classics i innych po prześwietleniu

Techland, LEM, Ubisoft i Electronic Arts – kupujemy (część pierwsza)

Windchaser (Gry dla Ciebie; średnia ocen wystawionych grze: 69 proc.) – trochę przestarzała – czy to idzie o główne elementy rozgrywki czy warstwę wizualną – hybryda RTS-a ze strategią. Początek jest rachityczny: dość oklepana fabuła i nie do końca jasne zasady zabawy mogą szybko odrzucić, szczególnie jeśli jesteśmy uczuleni na polskie głosy w grach, bo te w omawianym tytule są raczej marne. Warto jednak się przełamać i poświęcić relatywnie długiej niemieckiej produkcji więcej czasu – kilka godzin w ciekawym świecie magii i technologii wystarczą, by nieźle się doń wkręcić, doceniając nie tylko niezgorsze elementy stricte erpeegowe (ciekawy rozwój postaci, fajne poboczne wyzwania), ale również przedstawioną historię, która pod koniec rozgrywki sporo zyskuje. Za tę cenę warto przebadać.

Doom 3 (Best of Activision; średnia ocen wystawionych grze: 87 proc.) – jedna z najbardziej kontrowersyjnych gier 2005 roku. O ile warstwa gameplay’owa nie budzi większych zastrzeżeń (mało który shooter z elementami horroru serwuje tak satysfakcjonujące wymiany ognia), o tyle chociażby zróżnicowanie rozgrywki jest aspektem nielicho dyskusyjnym, gdyż podczas stosunkowo długiej kampanii zwiedzamy szalenie homogeniczne pod względem kolorystyki i wystroju wnętrze XXII-wiecznej bazy na Marsie. Bazy, dodajmy, pełnej zombie – których wyraz twarzy każe przypuszczać, że spędzili ciężkie godziny w toalecie, pozbywając się niesmacznego obiadu – i rzucających ognistą plazmą maszkar, które gracz kasuje za pomocą klasycznego, ale świetnie dobranego oręża. A czy znajdziemy jeszcze tutaj coś dobrego dla naszych uszu i oczu? Jak na swój wiek, produkcja prezentuje się całkiem nieźle (nawiasem mówiąc, w sieci łatwo znaleźć mody usprawniające warstwę wideo). Warto przypomnieć sobie tę klimatyczną grę przed premierą Dooma 4, który ponoć jest wysmażany w podziemiach id Software.

Screen z gry Dragon Age: Początek

Dragon Age: Początek (EA Classics; średnia ocen wystawionych grze: 91 proc.) – tytuł, który, co jest dokonaniem zasługującym na ogromne brawa, zestawia w idealnych proporcjach dla współczesnego gracza wciąż uśmiechodajną mechanikę RPG-ów sprzed ponad dziesięciu lat z rozwiązaniami charakterystyczni dla teraźniejszych produkcji fabularnych. Nie powinno więc dziwić to, że z tego miksu przyrządzonego przez mistrzów gatunku, studio BioWare, powstało dzieło najwyższej próby – rolplej, w którym znajdujemy i świetną fabułę, i doszlifowany system rozwoju postaci, i masę znakomitych dialogów, i mrowie charyzmatycznych bohaterów. W sumie można przyczepić się jedynie do ciut przeleżałej grafiki. Biorąc jednak pod uwagę całokształt, Dragon Age: Początek to dopracowana (liczba bugów jest mała w stosunku do Risena), nader kompletna gra RPG, która nie bez kozery zyskała sporo fanów.

Zgłoś błąd