Mass Effect 2
Przygód Sheparda wydanie drugie, ale czy poprawione?
Maciej Lipski 2 marca 2010, 19:05
Tabela faktów pokaż/ukryj
Produkt: | Mass Effect 2 |
Producent: | BioWare |
Dystrybutor w Polsce: | Electronic Arts Polska |
Data premiery na świecie: | 26 stycznia 2010 |
Data premiery w Polsce: | 29 stycznia 2010 |
Zalecany wiek: | 18+ |
Wymagania sprzętowe - minimalne: | Windows XP SP3 /Windows Vista SP1 /Windows 7, procesor 1.8 GHz Intel Core 2 Duo lub równoważny AMD, 1 GB RAM dla Windows XP / 2 GB RAM dla Windows Vista i Windows 7, karta graficzna z 256 MB (Pixel Shader 3.0), 15 GB wolnego miejsca na dysku twardym |
Kontynuacja historii
To jest właśnie ten akapit, który powinni omijać szerokim łukiem ci, którzy nie mieli jeszcze styczności z pierwszą częścią Mass Effect, ponieważ kilka słów poświęcę tutaj importowaniu zapisanych stanów gry i ich wpływowi na rozgrywkę w dwójce. Przede wszystkim wielkie brawa należą się twórcom za to, że nie tylko najważniejsze decyzje, które podejmowaliśmy w kampanii Mass Effect mają swoje odzwierciedlenie w części drugiej. Szczerze powiedziawszy myślałem, że jedynymi widocznymi gołym okiem zmianami w rozgrywce skutkować będą nasze decyzje na temat tego, czy uratować Radę, kogo wysłaliśmy na śmierć w misji na Virmire czy zabiliśmy tam Wrexa, ewentualnie, czy pozwoliliśmy żyć królowej rasy rachni. To, czego się spodziewałem, pojawiło się oczywiście w Mass Effect 2. Zostałem jednak również mile zaskoczony chociażby wiadomościami otrzymanymi od człowieka, któremu w jedynce pomogłem odzyskać ciało żony, żeby mógł je pochować czy też od reporterki, której pomagałem wcześniej w prowadzeniu śledztwa w Cytadeli. Importowanie zapisanych stanów gry miało więc o wiele większy wpływ na rozgrywkę niż bym wcześniej przypuszczał. Powtórzę więc jeszcze raz, wielkie brawa dla twórców za znakomite zrealizowanie tej opcji.
Oprawa audiowizualna nadal zachwyca
Jednym z największych plusów Mass Effect była bez wątpienia oprawa audiowizualna. Dwójka kontynuuje tradycje w tym właśnie elemencie, oferując nam po raz kolejny świetnie wyglądający oraz brzmiący świat. Na uwagę zasługują przede wszystkim bardzo starannie wykonane postacie. Chociaż o wiele bardziej podobał mi się wygląd naszych pozaziemskich towarzyszy, to i ludziom nie można wiele zarzucić, chociaż twarze niektórych nadawałyby się moim zdaniem do lekkiego tuningu. Za to twarze kosmitów to prawdziwa poezja. Ogólnie, czy to znajdujemy się na Normandii czy zwiedzamy wysoko cywilizowane planety, jak Ilium oraz Omega czy może znajdujemy się na powierzchniach planet porośniętych bujną roślinnością, zawsze jest na czym zawiesić oko. Starcia z przeciwnikami również prezentują się efektownie. Warstwa dźwiękowa jest nie mniej przyjemna dla ucha. W wersji angielskiej bardzo dobrze podłożone zostały głosy postaci, a muzyka w żadnym momencie nie przeszkadzała w grze, za to bardzo często umilała rozgrywkę. Jedynym zgrzytem w stronie dźwiękowej Mass Effect 2 jest fakt, że kiedy odwracamy się plecami do źródła dźwięku, to praktycznie ciężko jest cokolwiek usłyszeć.