Just Cause 2

Wyzwoliłeś osadę 147 z 368

Pierwsza część Just Cause, choć nie wywołała ogólnoświatowej ekscytacji, przyjęta została przez graczy i recenzentów stosunkowo ciepło. Największym atutem gry był niespotykanie duży, barwny i zróżnicowany pod względem klimatycznym obszar działań i niczym nieskrępowana swoboda jego eksploracji. Twórcy z Avalanche Studios już od samego początku zapewniali, że dwójka takich atutów będzie posiadać znacznie więcej. Czy słowa dotrzymali?

Na początku przyznać muszę, że o ile większość gier sandboxowych przed premierą jest mi raczej obojętna, o tyle na Just Cause 2 dałem się nakręcić (po publikacji kilku pierwszych trailerów z gry) do tego stopnia, że gotów byłem kupować ją w ciemno, mimo że jedynka wcale mnie nie urzekła. Promocja gry zdecydowanie się jej twórcom udała i, nawet mimo kontrowersyjnej decyzji o braku wsparcia gry dla Windows XP, masa ludzi takich jak ja wprost nie mogła się doczekać premiery. Teraz zaś przyszedł czas, by ten entuzjazm zweryfikować.

Just Cause 2 to sequel wydanej w 2006 roku sandboxowej (czy jak to się kiedyś mówiło "GTA-podobnej") gry akcji z widokiem z perspektywy trzeciej osoby, autorstwa szwedzkiego studia Avalanche. W naszym kraju gra pojawiła się w sklepach nakładem Cenega Poland, a premiera jej odbyła się 25 marca, czyli zaledwie dwa dni po premierze światowej. Brak opóźnienia cieszy tym bardziej, że Just Cause 2 pojawia się od razu w języku polskim (wersja kinowa). Jak wiele nowych tytułów, gra korzysta z pakietu Steamworks, co oznacza, że do jej uruchomienia niezbędna jest aktywacja przez internet i posiadanie konta w systemie Steam. W zamian gracze dostają 50 achievementów do odblokowania oraz możliwość w pełni automatycznego uaktualniania gry. Należy jeszcze podkreślić, że gra działa jedynie na systemach obsługujących biblioteki DirectX 10 (czyli Windows Vista i Windows 7), nie ma zatem możliwości uruchomienia jej na systemie Windows XP. Dziwi to o tyle, że system ten wciąż należy do najpopularniejszych, a sama gra jest przecież multiplatformowa i bez problemu śmiga na Xboxie360, który o DirectX 10 nawet nie słyszał. Twórcy tłumaczą, że wersja PC została od podstaw przygotowana na dziesiątej wersji bibliotek i wsparcie wersji dziewiątej nie było możliwe, gracze zaś tego nie akceptują, i pecetowa odsłona gry sprzedaje się stosunkowo słabo. Trzeba przyznać, że to bardzo ryzykowny krok dla Avalanche, z drugiej jednak strony może faktycznie warto pójść do przodu, nawet jeśli DirectX 10 sam w sobie niewiele nowego oferuje. Brak wsparcia dla XP zatem grze wypominam, ale na ocenę wpływu mieć on nie będzie.