Empire: Total War
Studio Creative Assembly po raz kolejny pokazało klasę
Maciej Lipski 10 kwietnia 2009, 19:02
Tabela faktów pokaż/ukryj
Produkt: | Empire: Total War |
Producent: | Creative Assembly |
Wydawca: | SEGA |
Dystrybutor w Polsce: | CD Projekt |
Wersja językowa: | polska (pełna) |
Data premiery na świecie: | 3 marca 2009 |
Data premiery w Polsce: | 4 marca 2009 |
Zalecany wiek: | 16+ |
Wymagania sprzętowe - minimalne: | procesor 2.4 GHz, 1 GB RAM (XP) lub 2 GB RAM (Vista), karta graficzna z 256 MB RAM zgodna z DirectX 9.0c (Shader Model 2.0), 15 GB wolnego miejsca na HDD |
Powiew świeżości
W Empire: Total War wprowadzono kilka zmian w stosunku do poprzednich odsłon serii. Jedną z nich jest rozmieszczenie strategicznych budynków. Tym razem nie są skupione jedynie w stolicy regionu. Oznacza to, że o wiele łatwiej jest napsuć krwi naszym adwersarzom. Dla przykładu, zamiast atakować bardzo dobrze ufortyfikowaną metropolię, można spokojnie zająć punkty strategiczne, takie jak farmy, kopalnie, czy pomniejsze miasteczka i odciąć wroga od dostaw żywności i pieniędzy albo po prostu zniszczyć zbudowane wcześniej przez przeciwnika budynki. Dzięki temu warto poruszać się tutaj także mniejszymi armiami i wykorzystywać je do takich działań.
Kolejną ciekawostką jest dopracowanie starć na wodzie, które nie są rozgrywane, jak to miało miejsce dotychczas, na mapie strategicznej, ale dostały już także swoje osobne pole bitwy. Starcia przy użyciu floty są efektowne i wykonane w sposób dość realistyczny. Na wynik bitwy ma wpływ na przykład ilość pozostałej przy życiu załogi statku, a także umiejętne wykorzystanie warunków atmosferycznych. Bitwy morskie nie każdemu muszą jednak przypaść do gustu ze względu na niezbyt żwawe tempo ich rozgrywania. Ale to chyba jedyny mankament tej nowej opcji.
Empire: Total War wprowadziło też pewne zmiany w sposobie rekrutowania wojsk. Teraz istnieje możliwość rekrutowania oddziałów „w locie” – nasz generał może powołać pod broń jednostki z zajmowanego obszaru wówczas, gdy będzie to konieczne. Nie musimy tym samym czekać na posiłki wysyłane z miast. Moim zdaniem jest to dobre rozwiązanie, gdyż nadaje rozgrywce lepszy rytm oraz zwiększa jej tempo. W Empire możemy zmienić także ustrój państwa, którym kierujemy. Do wyboru mamy monarchie: konstytucyjną i absolutną oraz republikę.
Wojna nie musi być brzydka
Oprawa audiowizualna Empire: Total War stoi na nadspodziewanie wysokim poziomie. Wydaje mi się, że do tej pory w żadnej grze z tego cyklu nie udało się w tak dużym stopniu połączyć złożoności rozgrywki i dużej liczby jednostek z oprawą graficzną prezentującą wysoki poziom. Jeśli miałbym wyróżnić jakiś aspekt, który szczególnie ładnie wyszedł, to na pewno byłyby to zmagania militarne na wodzie. Uczciwie przyznaję, że po raz pierwszy w grach Total War podobała mi się również mapa strategiczna, która notabene była jedynym miejscem, w którym gra potrafiła lekko przyciąć przy znacznym oddaleniu kamery. W tym przypadku zapłaciliśmy wydajnością za jakość, ale chyba było warto. Niewiele można zarzucić także animacjom. Wystarczy spojrzeć, w jaki sposób ładowane są kule do armat i broni strzeleckich, żeby przyznać, że twórcy spisali się dobrze w tej kwestii. Dźwięki dobiegające z głośników są cudowne, przynajmniej jeśli chodzi o utwory towarzyszące bitwom. Reszta odgłosów też jest w porządku, na morzu czujemy się tak, jakbyśmy byli na morzu, a umierający żołnierze wydają z siebie rozpaczliwe ostatnie kwestie.