News

Zawodowi cheaterzy w świecie CS:GO

Czy za najpiękniejszymi akcjami topowych graczy kryją się... cheaty?

Specyfikację oraz podział cheatów przybliżył na swoim blogu Richard Stanway (r1ch.net) – programista pracujący dla amerykańskiej organizacji Liquid. Zainspirowany toczącymi się od wieków bitwami internautów na portalu reddit o to czy możliwe jest oszukiwanie na wielkich profesjonalnych turniejach oraz jak można tego uniknąć, postanowił rzucić nieco światła na sprawę i wyjaśnić w możliwie najprostszy sposób jak działają cheaty. Dzielą się one zasadniczo na dwie kategorie – aktywne oraz pasywne. Te pierwsze ingerują w kod gry, zmieniając poszczególne jego linijki, przykładowo te odpowiadające za renderowanie pokazujących się na ekranie postaci – dobrze przygotowane oprogramowanie zamiesza w środowisku gry w taki sposób, że cheater będzie widział modele przeciwników nawet jeśli znajdują się one za przeszkodami i teoretycznie nie powinny być widoczne – to właśnie jeden ze sposobów działania tak zwanego wallhacka, pozwalającego widzieć przez ściany. Programy pasywne z kolei nie ingerują w kod ani nie podmieniają żadnych jego elementów, ale odczytują dane z domyślnie niedostępnych dla gracza plików i wykorzystują je w określony sposób. Dzięki temu możliwe jest chociażby określenie pozycji rywali, a następnie naniesienie ich na mini mapę odpaloną w drugim oknie. Innym, bardziej subtelnym wspomaganiem może być przykładowo wyświetlanie małego piksela w określonym miejscu na ekranie w chwili, kiedy najedziemy celownikiem na wrogą postać – pomaga to skanować różne obiekty (np. drzwi, skrzynie, ściany) i używane mądrze na pierwszy rzut oka wygląda zupełnie naturalnie.

Cheaty aktywne są dość proste do wykrycia, ponieważ jeśli gra odkryje niespójności w kodzie bądź plikach, natychmiastowo wyrzuci delikwenta z rozgrywki. Jeżeli zaś odkryte zmiany zostały wprowadzone przez znany deweloperom program, właściciel konta otrzymuje jednostronny bilet na VACacje (potoczne określenie systemu Valve Anti-Cheat, oznaczającego bana) – naprawdę nie warto próbować szczęścia nawet ze świeżym oprogramowaniem, ponieważ Valve na bieżąco aktualizuje swój rejestr, zasilając go o kolejne pozycje. Nieco bardziej odporne na zdemaskowanie są prywatne wspomagacze, tworzone przez doświadczonych programistów w celach zarobkowych – aplikacje te potrafią się kamuflować, utrudniając zlokalizowanie plików bądź linijki kodu, który poddany został modyfikacji.

Sprawa wygląda znacznie trudniej jeśli chodzi o wykrywanie oprogramowania pasywnego, które funkcjonuje poza procesami związanymi z grą. Do walki z nim potrzebne są aplikacje, które w swoim działaniu przypominają antywirusy – skanują cały system w poszukiwaniu nieprawidłowości, ingerując tym samym w sferę prywatną właściciela komputera. Twórcy gier instalują w swoich produkcjach zabezpieczenia, które – owszem – naruszają wspomnianą prywatność, jednak wyłapują jedynie konkretne podejrzane elementy, zachowując w tajemnicy wszystkie poufne dane gracza. Niestety podobnie jak w odmianie aktywnej, tutaj również potrzebny jest rejestr znanych deweloperom cheatów, na którego podstawie określa się czego dokładnie powinno się szukać. Jeśli delikwent używa niewykrytego nigdy wcześniej programu i dodatkowo robi to z rozwagą, znalezienie dowodów, a następnie ukaranie go może stać się wyzwaniem bardzo trudnym do zrealizowania.

Stanway rozprawia się również z popularnym mitem, który głosi możliwość „zainfekowania” serwera gry nielegalnym oprogramowaniem. Cheater musiałby najpierw zyskać kontrolę nad serwerem czyli stać się administratorem i zmodyfikować jego ustawienia w taki sposób, by dopuszczał istnienie wspomagaczy, nie wyrzucając z rozgrywki za ich używanie. Równie nieprawdziwa jest teoria mówiąca, że cheaty mogą być zainstalowane w klawiaturze bądź myszce, wykorzystując ich własne oprogramowanie służące do ustawień dodatkowych przycisków, makr i innych tego typu skryptów.

 

Zgłoś błąd